Hayden Paddon po wypadku: Jesteśmy w szoku

PAP/EPA
PAP/EPA

W szpitalu w Nicei zmarł kibic, który ucierpiał na pierwszym odcinku specjalnym Rajdu Monte Carlo. - Jesteśmy w szoku po tym, co się stało - powiedział Hayden Paddon, którego Hyundai wypadł na lewym zakręcie i uderzył kibica.

W tym artykule dowiesz się o:

Ofiarą wypadku jest 50-letni Hiszpan. Kibic robił zdjęcia na kilometr przed metą pierwszego odcinka specjalnego Entrevaux - Val de Chalvagne - Ubraye. Został uderzony przez Hyundaia załogi Hayden Paddon i John Kennard, który wypadł na lewym zakręcie.

Odcinek został przerwany, a na miejsce wypadku przyjechała karetka. Lekarze stwierdzili zatrzymanie akcji serca. Kibic został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, gdzie zaprotokołowano zgon Hiszpana.

- Jest mi niewiarygodnie smutno z powodu tego wypadku. Myślami jestem z rodziną i przyjaciółmi człowieka, który zmarł. Jesteśmy w szoku, po tym, co się wydarzyło. Przykro mi z powodu rodziny tej osoby, kibiców i naszego sportu - powiedział Paddon.

Okoliczności wypadku bada policja, osobne śledztwo w celu ustalenia, kto odpowiada za tragedię prowadzi również Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA).

Zespół Hyundaia poinformował, że ze względu na szacunek dla zmarłego kibica, wycofuje załogę Paddon-Kennard z dalszej rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach

Komentarze (0)