Zeszłoroczna edycja Rajdu Polski zaczęła się od spekulacji odnośnie Roberta Kubicy. Polak wystąpił w pierwszej rundzie WRC, czyli w Rajdzie Monte Carlo, ale później nie pojawił się w żadnej kolejnej rajdowej imprezie. Obstawiano zatem, że krakowianin skusi się na występ przed własnymi kibicami. Jednak ostatecznie w gronie 63 załóg zabrakło Kubicy.
Pojawił się jednak Kajetan Kajetanowicz, dla którego był to debiut w WRC. Mistrz ERC zasiadł za kierownicą auta klasy WRC-2. Początkowo załoga Kajetanowicz-Baran spisywała się przyzwoicie, ale na jednym z kolejnych OSów zostało uszkodzone koło po wjechaniu do koleiny, co skutkowało sporą stratą czasową. W kolejnym dniu było już dużo lepiej i "Kajto" systematycznie odrabiał straty oraz korzystał na pechu rywali. Ostatecznie Rajd Polski Kajetan Kajetanowicz ukończył na czwartym miejscu w WRC-2. Pozycję niżej w tej samej klasie do mety dojechał Jarosław Kołtun.
Z pozostałych Polaków w zeszłorocznej edycji dobrze spisał się także Łukasz Pieniążek, który startował w juniorskiej kategorii WRC. Polski kierowca i jego pilot Przemysław Mazur podczas drugiego przejazdu oesu "Gołdap" okazali się najszybsi. Dla Pieniążka było to pierwsze oesowe zwycięstwo w karierze w mistrzostwach świata. W Rajdzie Polski załoga została sklasyfikowana na 6. miejscu w Junior WRC. Z pozostałych Polaków do mety nie dotarł Hubert Ptaszek, który wycofał się z rajdu przed ostatnią pętlą.
W rywalizacji najszybszych kierowców WRC ciekawie było od początku. Swój pojedynek z Sebastienem Ogierem wygrał Thierry Neuville. Tuż za Belgiem uplasowali się Andreas Mikkelsen oraz Ott Tanak. Na kolejnych odcinkach specjalnych coraz lepiej jechał natomiast Norweg. Mikkelsen był najszybszym kierowcą po pierwszej piątkowej pętli. Jednak ówczesny kierowca Volkswagena na koniec dnia musiał uznać wyższość Tanaka.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość
Estończyk był również szybki w sobotę, gdy rano wygrał trzy odcinki specjalne. Od tej chwili to Tanak był głównym faworytem do odniesienia zwycięstwa w końcowej klasyfikacji. Na popołudniowej pętli nie udało się mu już odnieść oesowych zwycięstw, ale nadal powiększał swoją przewagę. Wydawało się więc, że w niedzielę będzie świętował swoją wygraną w Rajdzie Polski.
Jednak chyba nikt nie mógł wymyślić takiego scenariusza zakończenia Rajdu Polski. W niedzielę panowały fatalne warunki pogodowe. - Prosiłem tylko o odrobinę deszczu, ale nie aż tyle - żartował Sebastien Ogier.
Ostatnia pętla Rajdu Polski przypominała bardziej jeden z etapów słynnego rajdu Dakar niż odcinek specjalnych rajdowych mistrzostw świata. Zabłocona trasa pełna kolein sprawiła, że kierowcy zamiast walczyć o czas, skupiali się na dotarciu do mety.
Tanak na dwa OSy przed metą miał bezpieczną przewagę nad Mikkelsenem, wystarczyło jedynie spokojnie przejechać ostatnie próby. Jednak Estończyk na odcinku "Baranowo" przebił oponę i przyjechał ze sporą stratą. Stracił także pozycję lidera na rzecz Mikkelsena. Norweg mając wygraną w kieszeni i nie forsował tempa, kończąc ostatni oes na piątej pozycji, co dało mu triumf w Rajdzie Polski. Tanak z kolei dotarł do mety ze łzami w oczach.
Tegoroczna edycja Rajdu Polski odbędzie się w dniach 29 czerwca - 2 lipca.