Mimo wygrania 5 z 7 odcinków specjalnych zabrakło jednak 3,7 sekundy do najwyższego stopnia podium. Zdobyte punkty pozwoliły załodze powrócić na fotel lidera w obu klasyfikacjach.
- Ogólnie patrząc jestem bardzo zadowolony z tego, że tak szybko odbudowaliśmy prędkość po wypadku na Rajdzie Nadwiślańskim. W piątek zaczęliśmy z wysokiego C – sam byłem mocno zaskoczony czasem na odcinku pod Stadionem Śląskim w Chorzowie. W sobotę troszkę przespałem pierwszy oes a z kolei na drugi wybraliśmy złe opony. Na trzecim popełniłem też błąd opóźniając hamowanie. Niestety przestrzeliłem zakręt i musiałem cofać. Z pewnością uciekły nam kolejne cenne sekundy, które sukcesywnie staraliśmy się odrobić. Na drugiej pętli próbowaliśmy nadgonić i odrobić straty co widać po wygranych dwóch ostatnich odcinkach ale niestety nie udało się. Różnica na mecie pomiędzy nami a Jackiem Jureckim i Michałem Trelą była niewielka ale tempo w naszej klasie nie pozwala nawet na chwile wytchnienia. Niestety zabrakło nam 3,7 sekundy. Bardzo gratuluję Jackowi i Michałowi - należało im się to zwycięstwo. Rywalizacja z nimi to na prawdę czysta przyjemność. Zresztą sądzę, że moje zdanie podzielą też kibice, którzy długo jeszcze będą to wspominać. Trzymajcie też mocno kciuki by ta rywalizacja trwała do końca sezonu. Cierpimy na bardzo duży brak budżetu i nie będę ukrywał, że reszta naszych startów wisi na włosku - mówi Kacper Wróblewski.
- Przed rajdem można było zakładać, że powinniśmy czuć się pewnie na trasach Rajdu Śląska i powalczyć o zwycięstwo z naszymi głównymi rywalami. Na pewno byłoby radośniej wygrać tutaj dla kibiców, zespołu. W głębi serca bardzo mocno tego chcieliśmy i po cichu też liczyliśmy na taki wynik. Niestety nie zawsze można mieć to czego się bardzo chce i czasami trzeba zadowolić się i cieszyć się z tego, co udało się osiągnąć. Tym razem z drugiego miejsca. Kolejny raz niewielka różnica – 3,7 sekundy - w walce o zwycięstwo z naszymi głównymi rywalami ale tym razem na ich korzyść! Gratulacje dla Jacka i Michała. Dobrze, że tym razem jesteśmy z nimi na mecie rajdu. Z pewnością to drugie miejsce wywołało więcej radości wśród kibiców, znajomych, w zespole niż u Kacpra na mecie rajdu. Jak to zresztą podsumował w jednym z wywiadów: serce mówiło szybciej ale rozum podpowiadał spokojnie. Nie byliśmy też w najlepszej formie. Kacpra dopadło przeziębienie więc trudniej było mu jechać na sto procent. Cieszę się jednak z jego mądrej i szybkiej jazdy. Z rajdu na rajd mamy lepszy opis, mniej poprawek a doświadczenie kierowcy rośnie z każdym kilometrem i kolejnym rajdem. Mam nadzieję, że jeszcze zawitamy na trasy RSMP a Rajd Śląska nie był naszym ostatnim startem w tym sezonie. Dziękuję całemu zespołowi za pracę i za wspaniałą atmosferę pod namiotami Rallytechnology, Arkowi - najlepszemu rajdowemu kucharzowi, Łukaszowi i Włodiemu - za perfekcyjną pracę szpiegów oraz kibicom za ogromne wsparcie i doping – chyba najgłośniejszy na Stadionie Śląskim - dodaje pilot rajdowy Jacek Spentany.
Obecnie załoga po czterech rundach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski prowadzi w grupie aut napędzanych na jedną oś oraz klasie 4 i jest na najlepszej drodze do zdobycia tytułu Mistrza Polski w obu klasyfikacjach. Kolejna piąta runda to 27. Rajd Rzeszowski, który jednocześnie stanowi rundę Rajdowych Mistrzostw Europy.
ZOBACZ WIDEO Rajd Śląska: Śląski po raz drugi dla Kasperczyka