Sobotni prolog trudno nazwać rozgrzewką przed Rajdem Dakar, bo uczestnicy mieli do pokonania ledwie 11-kilometrowy fragment trasy po piaszczystym terenie w okolicach Dżuddy. Tymczasem już od niedzieli na kierowców i motocyklistów rywalizujących w najtrudniejszej imprezie terenowej świata czekać będą odcinki liczące po 600-700 kilometrów.
Z dobrej strony wśród samochodów wypadł Jakub Przygoński, który długo utrzymywał trzeci wynik. Ostatecznie kierowca Orlen Teamu sklasyfikowany został na czwartej pozycji - lepsi od niego okazali się jedynie Nasser Al-Attiyah, Brian Baragwanath oraz Yazeed Al-Rajhi. Do najszybszego Al-Attiyaha kierowca z Polski stracił tylko 12 sekund.
Wśród motocyklistów zaskoczenia nie było - Ricky Brabec, zwycięzca Dakaru sprzed roku, nie zostawił wątpliwości rywalom. Pokonał prolog w 6 minut i 1 sekundę, wyprzedzając zespołowego kolegę Joana Barredę z Hondy o 6 sekund. Błysnął Maciej Giemza z Orlen Teamu, który był dwunasty ze stratą 26 sekund.
Adam Tomiczek sklasyfikowany został na 23. pozycji, Konrad Dąbrowski był 40., a Jacek Bartoszek zajął w prologu 95. miejsce.
Na brawa zasłużył Kamil Wiśniewski - quadowiec Orlen Teamu prolog ukończył na najniższym stopniu podium. Do najszybszego Alexandre Giroud stracił 4 sekundy.
W kategorii SSV najszybszy był Kris Meeke, dobrze znany fanom rajdów samochodowych WRC. Na szóstym miejscu znalazł się Aron Domżała ze stratą ledwie 9 sekund. Michał Goczał był 12., a Marek Goczał 25.
Niedzielny etap Rajdu Dakar z Dżuddy do Biszy ma długość 622 km, z czego 277 km to odcinek specjalny.
Czytaj także:
Myśl o dzieciach uratowała życie Grosjeana
Wykrywacz kłamstw pomaga kierowcy F1
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko