Krzysztof Hołowczyc: To już jest koniec

- Dla mnie rajd w zasadzie się już skończył. Chciałem walczyć o zwycięstwo. Teraz pojadę dla zespołu, ale nie będę czerpał przyjemności z jazdy - powiedział Krzysztof Hołowczyc po 10. etapie.

W tym artykule dowiesz się o:

Krzysztof Hołowczyc i jego pilot Jean Marc Fortin przez ponad pięć godzin walczyli z awarią samochodu. W klasyfikacji generalnej spadli z trzeciego miejsca na trzynaste. Do lidera - Stephane'a Peterhansela tracą 5:44: 57.

- Drugi raz z rzędu omija mnie podium. Mieliśmy awarię przewodu od wspomagania układu kierowniczego i jednocześnie hydraulicznego systemu podnoszenia samochodu w razie zakopania w ciężkim terenie. Ten przewód pękł i wypłynął z niego olej, nie miałem wspomagania przez wiele godzin walcząc po bardzo wymagających wydmach.
- Nie mogliśmy skręcać, nie byliśmy w stanie ominąć ciężarówek. Jedna z nich próbowała nas wyciągnąć, wtedy strzeliła lina i niczym pocisk uderzyła w naszą
chłodnicę przebijając ją. Nie mogliśmy nic zrobić, musieliśmy czekać wiele godzin na samochód T4

- opowiadał o swoim pechu Krzysztof Hołowczyc.

Czy polski kierowca ma jeszcze szansa na osiągnięcie dobrego rezultatu? Niestety, strata do lidera jest już bardzo duża. - Dla mnie rajd w zasadzie się już skończył. Chciałem walczyć o zwycięstwo. Teraz pojadę dla zespołu, ale nie będę czerpał przyjemności z jazdy - zakończył.

Źródło: rmf24.pl

Komentarze (7)
avatar
Pędzel
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Hołka, ale tak naprawde ta sytuacja pokazuje, ze rajdy tego typu co Dakar to jednak loteria. Ok, mozna miec umiejetnosci, ale na ostatnim kilometrze wszystko sie moze zdarzyc i nie wygra Czytaj całość
avatar
Sawczenkos
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po raz pierwszy mi tak naprawdę go szkoda. Miał spore szanse, dobrze jechał. To pokazuje ile znaczy sprzęt. Piłkarzom się nigdy sprzęt nie popsuje, bo najwyżej oni złapią kontuzję. 
avatar
Maniutek_90
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bywa... Al-Attiyah się wycofał, a był murowanym kandydatem do co najmniej pierwszej trójki, jeśli nie do zwycięstwa. Zawsze coś może się schrzanić, mało to szans na niedokręcenie śrubki, albo b Czytaj całość
avatar
Grek Zorba
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wszystko przez tą wywrotkę we wtorek. Wtedy musiały się ponaruszać inne urządzenia. Szkoda. Polacy zawsze mają pecha 
avatar
wuja
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
UUuuuuu wielka szkoda. Liczyłem na Hołka, bo w tym roku spisywał się rewelacyjnie. Podium właśnie wymknęło mu się z rąk. Wielka szkoda. Niestety złośliwość rzeczy martwych.