Marek Dąbrowski: Zwiększanie tempa byłoby ryzykowne

Po ciężkim i bardzo długim piątym odcinku specjalnym w piątek załodze Dąbrowski/Powell udało się dojechać do mety bez przygód na 19 miejscu.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
​Po czwartkowej kilkugodzinnej walce z awarią półosi i wieczornym przyjeździe na metę, w piątek dużo spokojniejszy dzień mieli Marek Dąbrowski i Mark Powell. Wskoczyli do pierwszej dwudziestki etapowej, zajmując 19. miejsce.

- Zawsze jest apetyt na więcej, ale cieszymy się z tego, co jest. Zdarzają nam się małe błędy nawigacyjne, ale Mark radzi sobie naprawdę nieźle. Jest bardzo poukładanym i mądrym człowiekiem. Zaufał sobie, uwierzył, że da radę i wykonuje swoją robotę bardzo dobrze. Przeprowadził mnie przez wydmy, które zawsze są trudne nawigacyjnie. Jestem z niego bardzo zadowolony, ale zwiększanie tempa byłoby mimo wszystko ryzykowne - powiedział Marek Dąbrowski.

Załoga Orlen Team Dąbrowski/Powell zbliża się do półmetka rajdu Dakar 2015. Sobotni odcinek wyniesie 321 km, czyli razem z 369 kilometrami dojazdówki do przejechania będzie 717 km z metą w boliwijskim Uyuni.

- Będzie bardzo dużo nawigacji, ponadto słyszałem, że na trasie jest woda. Na mecie nie będzie mechaników, więc musimy uważać - dodał Marek Dąbrowski.

Rajd Dakar: Krzysztof Hołowczyc w czołówce

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×