Ostatniego dnia rajdu zawodnicy dwukrotnie pokonywali odcinki na terenie gminy Dobra: Krzekowo (18,39) oraz Lubieszyn (10,5 km). Zapowiadany od dwóch dni deszcz w końcu dotarł nad trasy i sprawił, że warunki zmieniały się z kilometra na kilometr, a na wynik miał wpływ wybór odpowiednich opon. Niedziela należała do debiutującego w ORLEN Baja Poland Nicolasa Fuchsa (HRX Ford), któremu bardzo odpowiadały krótkie, sprinterskie odcinki. Peruwiańczyk, ścigający się również w WRC2, wygrał trzy z czterech prób. Załoga ORLEN Team Jakub Przygoński i Tom Colsoul (Mini John Cooper Works Rally) zaczęła pechowo i niemal cały odcinek Lubieszyn przejechała z lewym przednim kapciem, tracąc półtorej minuty do wspomnianego Fuchsa.
Pozostałe odcinki już bez przygód: Przygoński wygrał drugi przejazd Krzekowo, a na dwóch pozostałych był w ścisłej czołówce. Lider imprezy Nasser Al Attiyah (Toyota Hilux Overdrive) pojechał bardzo zachowawczo, co i tak pozwoliło mu po raz kolejny wygrać Baja Poland. Na drugim miejscu znalazł się Przygoński, który zniwelował stratę poniżej czterech minut. Najniższe miejsce na podium dla Holendra Bernharda Ten Brinke i Belga Stéphane Prévot (Toyota Hilux).
- Jesteśmy bardzo, bardzo zadowoleni. To była nieustanna walka z Nasserem - mam nadzieję, że czuł nasz oddech na plecach. Cieszę się, że w końcu udaje nam się nawiązać walkę z zawodnikiem tej klasy. Rok temu było to niemożliwe. Dzisiaj wygraliśmy drugi odcinek, dwa inne skończyliśmy na czołowych miejscach. Na jednym z nich z powodu kapcia zanotowaliśmy większą stratę. Zawody świetnie przygotowane, dużo piasku, a dzisiaj trochę deszczu. Jazda w tak zmiennych i wymagających warunkach na pewno zaprocentuje na Dakarze, na którym też lubi popadać - mówił Kuba Przygoński.
Wśród motocyklistów, którzy niedzielne odcinki jechali tylko raz, o zwycięstwo ostro rywalizowali Maciej Giemza i Adam Tomiczek. Liderujący po dwóch dniach rajdu Giemza wygrał pierwszy przejazd Krzekowo, 7 sekund za nim był Tomiczek. Na 200 m przed końcem ostatniej próby Lubieszyn Giemza zaliczył jednak wywrotkę, która zdecydowała o podziale miejsc na podium. Ostatecznie Adam Tomiczek wygrał rajd z przewagą 7 sekund nad Maćkiem Giemzą. Trzeci był kolejny zawodnik ORLEN Team Jakub Piątek.
ZOBACZ WIDEO Olbrzymie problemy Hołowczyca. "Trochę szkoda, bo pokazałem, że nadal potrafię szybko jeździć"
- Start w tegorocznej Baja Poland bardzo udany. Dobra, równa jazda przez trzy dni. Tak naprawdę o zwycięstwie decydował jeden błąd. Bardzo dobrze czuję się na błocie, zachowałem zimną krew do końca i ostatni odcinek pojechałem naprawdę szybko. Cieszę się, że udało się uniknąć przygód i wygrać - powiedział Adam Tomiczek.
- Dzień zaczął się bardzo fajnie, bo wygrałem pierwszy 18-kilometrowy odcinek. Zapowiadało się, że drugi też będzie dobry, bo trzymałem niezłe tempo. Niestety na ostatnich 200 metrach zaliczyłem upadek, który kosztował mnie kilkanaście sekund i zwycięstwo w całym rajdzie. Mimo to jestem zadowolony, to był świetny trening i kolejny krok na drodze do Dakaru - podsumował swój start Maciek Giemza.
- Pierwsze moje tak poważne ściganie po kontuzji. Jestem na mecie w jednym kawałku i to był główny cel. Jazda na ciężkich, dakarowych motocyklach może nie była łatwa, ale była świetnym treningiem. Cieszy postawa całego ORLEN Team, którego wszyscy zawodnicy znaleźli się na podium - skomentował na mecie Kuba Piątek.
Marek Dąbrowski, opiekun i mentor motocyklistów ORLEN Team, podsumował występ swoich podopiecznych. - Od początku zacięta rywalizacja między Tomiczkiem i Giemzą. Różnica między nimi przez cały rajd nie przekraczała 10 sekund. Do mety dojechał też wracający po kontuzji Kuba Piątek. Dobre zawody dla zespołu i świetny prognostyk przed kolejnymi startami.
Rajd ORLEN Baja Poland był dziewiątą rundą Pucharu Świata w samochodowych rajdach terenowych. Liderem cyklu jest Nasser Al-Attiyah, a wiceliderem Kuba Przygoński. Do zakończenia rywalizacji pozostały dwie rundy: w Maroku i Portugalii.