Rajd Maroka był dla pilotowanego przez Toma Colsoula Jakuba Przygońskiego niemal formalnością. Siedzący za sterami Mini John Cooper Works Rally Polak wypracował dużą przewagę nad rywalami wygrywając cztery z dziewięciu wcześniejszych eliminacji Pucharu Świata FIA w rajdach terenowych.
By sięgnąć po trofeum, wystarczyło dojechać do mety nie oglądając się na konkurentów. Ostatecznie Kuba Przygoński zajął w Maroku drugie miejsce - rajd wygrał Nasser Al Attiyah.
- Przez cały rajd utrzymywaliśmy wysokie tempo rywalizując z dakarową czołówką, więc drugie miejsce tym bardziej cieszy. Tegoroczny rajd był dużo trudniejszy technicznie i nawigacyjnie, udało nam się go przejechać praktycznie bez problemów - przed Dakarem jesteśmy dobrej myśli i w świetnej formie - mówi Przygoński z ORLEN Team.
W klasyfikacji generalnej sezonu Polak wyprzedził Martina Prokopa (Ford Raptor RS Cross Country) oraz Władimira Wasiliewa (Toyota Hilux), który wycofał się z rywalizacji w Rajdzie Maroka ze względu na awarię skrzyni biegów na jednym z etapów.
Zawodnik ORLEN Team jest drugim Polakiem w historii, który zdobył Puchar Świata FIA cross-country - w 2013 roku dokonał tego Krzysztof Hołowczyc.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"