[tag=4156]
Jakub Przygoński[/tag] i Timo Gottschalk wyruszyli na trasę trzeciego odcinka specjalnego Rajdu Kataru z zamiarem odrobienia strat, spowodowanych poniedziałkowym uszkodzeniem wahacza.
Duet jadący w Katarze po raz pierwszy Toyotą Hilux przejechał oes o długości 340,28 km w czasie 3 godzin i ponad 30 minut, unikając błędów na wymagającej nawigacyjnie trasie. Podczas trzeciego dnia rywalizacji ponownie
najlepszy był Nasser Al-Attiyah, który okazał się szybszy od Przygońskiego i Gottschalka o nieco ponad trzy minuty.
- Za nami udany odcinek. Mieliśmy dziś mocne tempo, zgraliśmy się z Timo, z samochodem i pojechaliśmy dobrze nawigacyjnie. Na trasie było trochę camel grassu i wydm. Pomiędzy nimi pojawiały się solne jeziora, na które trzeba było uważać. Na szczęście udało nam się pokonać te fragmenty bez problemów - powiedział Jakub Przygoński.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
- Goniliśmy Nassera, który bardzo dobrze odnajduje się na swojej ziemi i zna tu wszystkie zakamarki. Coraz lepiej czujemy się w samochodzie. W środę postaramy się dodać trochę gazu, żeby złapać jeszcze lepsze tempo - uzupełnił kierowca Orlen Team.
W klasyfikacji generalnej prowadzi Al-Attiyah z przewagą godziny i dwudziestu minut nad Yazeedem Al-Rajhim (obaj Toyota Hilux). Przygoński i Gottschalk po wtorkowym etapie awansowali z szóstej na trzecią pozycję i do lidera tracą ponad dwie godziny.
Zawodnicy mają już za sobą połowę rajdu.
Czytaj także:
Alfa Romeo liczy na pomoc Roberta Kubicy
Andrzej Duda przymierzył się do Alfy Romeo