Twardsze niż stal. Kobiety, które zawstydzają mężczyzn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rajd Dakar to najtrudniejszy rajd na świecie. Wymaga żelaznej kondycji i mocnego charakteru. Z roku na rok Dakarowi wyzwanie rzuca coraz więcej kobiet. Nierzadko spisują się lepiej od mężczyzn.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 6

Laila Sanz

Po raz pierwszy na motocyklu jechała w wieku dwóch lat, kiedy ojciec posadził ją na baku i przewiózł po małej katalońskiej wiosce. Tak rozpoczęła się miłość Katalonki do motocykli, która trwa do dzisiaj.

Sanz jest pięciokrotną uczestniczką Rajdu Dakar. Za każdym razem dojeżdżała do mety, co już jest nie lada wyczynem, a w tym roku sprawiła wielką sensacją, zajmując w klasyfikacji końcowej motocyklistów 9. miejsce. Za plecami zostawiła wielu bardziej doświadczonych i wyżej notowanych zawodników. Miejsce w pierwszej "10" Dakaru to najlepszy wynik wśród kobiet w historii Dakaru.

W klasie motocykli nie tylko "Królowa Laia" dotarła do mety tegorocznego Dakaru. Zrobiła to też żona zwycięzcy Rajdu Dakar z 2004 roku, która tym razem spisała się lepiej od swojego męża.

2
/ 6

Rosa Romero

Mąż Rosy Romero - Nani Roma wygrał Rajd Dakar w 2004 roku. W tegorocznej edycji miał walczyć o zwycięstwo w klasyfikacji samochodów, ale na 10. etapie odpadł z rywalizacji. Lepiej poszło żonie. Rosa Romero, dla której była to czwarta próba ukończenia Dakaru (trzy poprzednie zakończyły się niepowodzeniem), w końcu dopięła swego.

Po pierwszej próbie w 2006 roku Hiszpanka zrobiła sobie przerwę, urodziła trójkę dzieci i dopiero, gdy pociechy podrosły, ponownie rzuciła wyzwanie Dakarowi. W 2012 i 2014 roku odpadała dosyć szybko, ale się nie poddała i tegoroczną edycję rajdu ukończyła na 52. pozycji na 79. motocyklistów, którzy dotarli do mety.

Romero na trasie morderczego rajdu spędziła 71 godzin (dla porównania jej mąż zakończył ściganie po 46 godzinach), co biorąc pod uwagę jazdę na motocyklu jest wielkim wysiłkiem.

Jeszcze więcej czasu na bezdrożach Dakaru spędziły dwie kobiety, które rywalizowały w klasie quadów.

3
/ 6

Camelia Liparoti

Powiedzenie "kobieta z jajami", określające kobietę z charakterem, niepoddającą się przeciwnością losu, doskonale pasuje do Camelii Liparoti. 47-latka z Włoch miała masę problemów na trasie tegorocznego Dakaru. Zmagała się z awariami technicznymi quada, gubiła drogę na pustyni, ale za każdym razem dojeżdżała na metę odcinka i stawała na starcie kolejnego.

Na trasie Dakaru spędziła 89 godzin, to aż o 36 godzin więcej od Rafała Sonika, najlepszego wśród quadowców!

Jeszcze większym wyczynem popisała się drobniutka Chilijka.

4
/ 6

Paula Galvez

4 stycznia w Buenos Aires na starcie Rajdu Dakar stanęło 45 quadów, dwa tygodnie później linię mety minęło zaledwie 18. Wśród nich filigranowa, zaledwie 47-kilogramowa Paula Galvez. Chilijka dokonała rzeczy, o której marzy każdy zawodnik po raz pierwszy startujący w Rajdzie Dakar. Dojechała do mety.

Galvez zajęła ostatnie miejsce wśród quadowców. Po każdym odcinku na biwak docierała jako jedna z ostatnich, przez co miała niewiele czasu na regenerację i sen. Mimo wszystko "nie pękła" i po prawie 100 godzinach spędzonych na odcinkach specjalnych pojawiła się na mecie. Zwycięzca Rafał Sonik wziął ją na ręce, ucałował i powiedział: "jesteś najlepsza!".

5
/ 6

Yoko Wakabayashi

Japonce należą się duże brawa. Yoko Wakabayashi ukończyła Dakar i to startując w "wadze ciężkiej". Jako członek załogi ciężarówki musiała zmagać się z obciążeniami, które w ciężarówce są często dużo bardziej dokuczliwe niż w samochodzie.

Wakabayashi jechała ciężarówką Hino, w zespole, którego liderem był bardzo doświadczony 74-letni Yoshimasa Sugawar. Team ukończył rywalizację na 32. miejscu.

Wśród przedstawicielek płci pięknej podbijającej rajdy terenowe również my mamy swoją gwiazdę.

6
/ 6

Klaudia Podkalicka

Piękna szczecinianka na razie tylko marzy o starcie na Dakarze, ale jej wyniki w mniejszych rajdach terenowych, jak choćby drugie miejsce w klasie T2 w niedawno zakończonym Baja Poland, sugerują, że Podkalicka jest gotowa stawić czoła Dakarowi.

- W 2014 roku pojechałam na Dakar jako obserwator. Pragnęłam zobaczyć, jak to wszystko wygląda od "zaplecza". Dążę do tego, aby już kolejnym razem pojawić się na tej najtrudniejszej imprezie terenowej na świecie w roli kierowcy rajdowego - powiedziała Podkalicka w wywiadzie dla Red Bulla.

Trzymamy kciuki, tym bardziej że w tegorocznym Dakarze żadna z pań nie zasiadła za kierownicą samochodu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)