Kościuszko o wypadku Małysza: To mogłoby skończyć się dużo gorzej. Kwestia sekund

W tym artykule dowiesz się o:

- Gdyby samochód nie był wyposażony w odpowiednie systemy, albo Adam i Rafał nie mieli na sobie kombinezonów ognioodpornych, mogłoby się to skończyć dużo gorzej. Tutaj sekundy mają znaczenie - w ten sposób Michał Kościuszko odniósł się do wypadku polskiej załogi na trasie Rajdu Dakar. Na 35 kilometrów przed metą drugiego etapu samochód prowadzony przez Adama Małysza zaczął się palić. Później doszło do eksplozji silnika i auto doszczętnie spłonęło. Na szczęście Małysz i jego pilot Rafał Marton nie ucierpieli. - Mimo wszystkich zabezpieczeń jest to sport ekstremalny. Startując każdy z nas ma świadomość, że ryzykuje - przyznał Kościuszko.

Komentarze (0)