Zawody zaczęły się dla Kaczmarskiego od problemów z samochodem, nie przeszkodziło mu to jednak w zajęciu po pierwszym dniu ścigania 7. miejsca w generalce i wygraniu jednego z sobotnich biegów kwalifikacyjnych. - W pierwszym wyścigu silnikowi ewidentnie brakowało mocy i ciężko było myśleć o walce o jakiekolwiek sensowne pozycje. Na szczęście mechanicy sprawnie uwinęli się z problemem i kolejny start to już pierwsze miejsce dowiezione od startu do mety. Widać, że gdy wszystkie elementy ze sobą współgrają mamy szansę być naprawdę wysoko. To bardzo obiecujące, tym bardziej, że cały czas jesteśmy nowi w tej dyscyplinie, to dopiero nasz drugi sezon, więc cały czas się uczymy - wyjaśnia Martin Kaczmarski.
Do drugiego dnia Martin przystąpił na fali sobotnich wyników, co zaowocowało zajęciem drugiego miejsca w 3. biegu kwalifikacyjnym i pewnym awansem do półfinału. Tu jednak do gry wszedł irlandzki kierowca. - Do półfinału udaje mi się awansować regularnie, finał już od jakiegoś czasu wisi w powietrzu, więc bardzo w tych zawodach na niego liczyłem. Po starcie wyścigu półfinałowego wszystko ułożyło się po myśli i jechałem na 3. pozycji dającej awans. Wtedy jednak swoją, tym razem niestety negatywną rolę odegrał Ollie O'Donovon, który wbił się w moje auto tak mocno, że porządnie mnie poobracało i do mety dojechałem z ogromną stratą. On za ten manewr został zdyskwalifikowany, ale to dla mnie marne pocieszenie - tłumaczy Martin.
Zawody wygrał lider klasyfikacji generalnej, Kevin Hansen, przed Tommy Rustadem i Tordem Linnerudem. Martin Kaczmarski, na 29. startujących w cyklu kierowców, zajmuje obecnie 13. pozycję w tabeli. Relację z wyścigów w Barcelonie będzie można obejrzeć w TVP1 we wtorek, 20 września o 20:10. Kolejne, ostatnie już zawody cyklu Mistrzostw Europy FIA Rallycross w 2016 roku zostaną rozegrane w weekend 1-2 października w Rydze na Łotwie.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Tak Kajetanowicz jechał po drugi z rzędu tytuł ERC
[/color]