Biało-Czerwoni w starciu z Niemcami nie prowadzili ani razu. Przewaga rywali w pewnym momencie sięgnęła nawet pięć goli, nasz zespół miał jednak szanse na odrobienie strat i przełamanie przeciwnika. W decydujących momentach lepsi byli jednak mistrzowie Europy.
- W pierwszej połowie mieliśmy dużo łatwych strat, fauli w ataku i przegranych akcji jeden na jednego - wymienia Dujszebajew. - Daliśmy rywalom kontrolować wynik. Byliśmy jednak w meczu i goniliśmy rywali, ale ostatecznie się nie udało.
Doświadczony szkoleniowiec podkreśla, że nasz zespół zagrał lepiej niż w pierwszym meczu grupowym z Brazylijczykami. - Przed wylotem do Rio oceniałem, że w skali 1-10 zasługujemy na 4-4,5. Dziś daję nam 5 - mówi.
Do końca fazy grupowej zostały trzy mecze. Polacy margines błędu ograniczyli sobie do minimum. - Za wcześnie sprzedajemy skórę na niedźwiedziu, a przecież najpierw trzeba go zabić. Mówiłem przecież przed turniejem, że najważniejszym celem będzie wyjście z grupy - przypomina Dujszebajew.
Selekcjoner Biało-Czerwonych podkreśla, że w Rio nie ma łatwych rywali. - To najtrudniejszy turniej olimpijski w historii - mówi. - Argentyna bez Simoneta walczy przez 45 minut z Danią, Katar po wygraniu z Chorwacją przegrywa z Francją, a ta męczy się z Tunezją. Nie mamy nad innymi takiej przewagi, jak wszyscy myślą. Jesteśmy wśród 10-12 najlepszych drużyn na świecie. Mając odrobinę szczęścia możemy wyjść z grupy, a mając go trochę więcej stać nas na półfinał.
Za dwa dni Polska zmierzy się z Egiptem. Kirgiz nie ma wątpliwości: - Będziemy grać o życie.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
[color=black]ZOBACZ WIDEO Małgorzata Białecka: nie brakuje mi sił do walki (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]