Rio 2016. Władysław Kozakiewicz: Doping jest wstrętny. Rosjan nie powinno być w Rio

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski
Zmieńmy nieco temat. W piątek rozpoczynają się lekkoatletyczne zmagania. Otworzymy w końcu wór z medalami?

- Myślę, że to taki wielki wór nie będzie, choć powinniśmy zdobyć kilka medali. Na pewno w rzutach wyglądamy świetnie, a inni muszą się mocno postarać o to, żeby znaleźć się na jakimś stopniu podium. W czwartek już trochę rozwiązaliśmy worek, więc może teraz będzie tylko jeszcze lepiej. Na mistrzostwach Europy i świata byliśmy najlepsi w konkurencjach technicznych. Pamięta pan, kiedy nasza kadra była w rzutach, skokach tak mocna?

- Oczywiście, w latach 70. mieliśmy niesamowitą grupę sportowców w konkurencjach technicznych. Był Jacek Wszoła, Kozakiewicz, trójskoczkowie oraz oczywiście kobiety. Do tego w płotkach byliśmy świetni. Powoli wracamy do tego. Myślę, że w Rio mogą powalczyć tyczkarze, ale musieliby skakać wyżej niż dotychczas w tym roku.

W tyczce, jak pokazały dwie ostatnie wielkie imprezy (mistrzostwa Europy i świata), jest sporo niespodzianek.

- Dużo jest uzależnione od warunków. Na mistrzostwach Europy było naprawdę ciężko. Nastąpił spory przesiew. Ale były wtedy problemy z wiatrem. Kiedyś na tych najmocniejszych nie było siły. Tyle że my nie walczyliśmy o pieniądze czy sławę. Dla nas liczyło się tylko wygrywanie.

Znacznie trudniej będzie nam o medal na bieżni. Zgodzi się pan z tym, że kadra w konkurencjach biegowych wygląda gorzej?

- Może nie gorzej. Im po prostu dochodzi bardzo wielu mocnych konkurentów ze Stanów Zjednoczonych, Jamajki czy Afryki. Dlatego oni mają trudniej niż chociażby kulomioci, którzy są po prostu najlepsi na świecie. Myślę, że to są nasze stuprocentowe medale, ale nie chciałbym zapeszyć, bo wielu faworytom podium uciekało przed nosem.

Ktoś nas zaskoczy w Rio?

- W kilku dyscyplinach mamy też drugiego zawodnika. Oni też mogą zdobyć medal - w dysku czy młocie. Może nawet też w pchnięciu kulą. Wygląda to naprawdę nieźle. A może jakaś młoda zawodniczka, która utrzyma dobrą pozycję na ostatnich metrach w biegu 800m czy 1500m nas zaskoczy.

Powtórka z Londynu byłaby chyba katastrofą. Wtedy zdobyliśmy w lekkoatletycznych konkurencjach tylko dwa medale.

- Staram się uciekać przed takim gdybaniem, bo są pewniaki, którym czasami po prostu nie wychodzi. Choćby w wiosłach zajęliśmy przecież w czwartek czwarte miejsce. O tym nikt nie myślał. Zresztą w kolarstwie podobnie - liczyliśmy na panie, ekscytowaliśmy się ich występem, wszyscy mówili, że są mocne i czekamy na podium, ale choć było blisko, to ostatecznie mieliśmy szóste miejsce. Tak też może być w lekkiej.

Niemniej już dawno nie mieliśmy tak wiele nadziei medalowych. 

- Dlatego mam dużo dobrej myśli. Ale jak to zawsze bywa - świat nie śpi. Świat się wyrównał i dobrze, bo przez to jest ciekawie. Przed igrzyskami mocno się wychyliłem i powiedziałem, że zdobędziemy trzynaście medali. Trochę nas przytrzymano, ale liczymy dalej.

Czy za stosowanie dopingu sportowcy powinni być dożywotnio wykluczeni?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×