Ćwierćfinałowy sukces miał wielu ojców, na pierwszy plan wysunęło się jednak dwóch: Piotr Wyszomirski oraz Karol Bielecki. Szmal obu chwali.
- Piotrek pomagał nam w trudnych sytuacjach, zrobił coś niesamowitego. Wybił się ponad niebo. Po drugiej stronie boiska był zaś Karol, który przez wiele lat gry w reprezentacji niejednokrotnie ratował nam skórę - przypomina Szmal. - Z powodu kontuzji Michała Jureckiego jest na lewym rozegraniu sam i ciąży na nim cała presja. Radzi sobie z nią jednak znakomicie. Gra jak Karol z 2007 roku.
O zwycięstwie nasz bramkarz mówi się ze spokojem. - Na pewno się cieszymy - podkreśla. - Pokonaliśmy rywali, którzy do tej pory prezentowali się w turnieju znakomicie. I to po tak emocjonującym meczu.
Doświadczony zawodnik zaznacza, że kadrowicze nie traktowali tego spotkania jako możliwości odegrania się na Chorwatach za porażkę doznaną podczas mistrzostw Europy w Krakowie. - To był zupełnie inny turniej i zupełnie inna ranga meczu - mówi. - Nie myśleliśmy o nim jako o rewanżu.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
ZOBACZ WIDEO Polska - Chorwacja: Wyszomirski broni w kluczowym momencie
{"id":"","title":""}