Paweł Fajdek zaprezentował bardzo równą serię. W dwóch pierwszych podejściach przekraczał 73 m. Później poszedł za ciosem i posłał młot na odległość 77,25 metrów. To już był jego najlepszy rezultat w tym sezonie.
Kolejne wyniki były jeszcze bardziej okazałe. W czwartej próbie uzyskał 77,83 m, a w piątej - 77,32 m. Ostatnie podejście spalił.
Bez wapienia Fajdek może być zadowolony z tego, co zaprezentował w trakcie Memoriału Otylii Kałużowej i Pawła Kozubka o Puchar Prezydenta Chorzowa i Puchar Haliny Richter-Góreckiej.
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność
- Pierwsze dwa rzuty były mocno rozgrzewkowe. Później jednak udało się zaprzyjaźnić z tym kołem. Oddałem trzy rzuty powyżej 77 metrów, co w tym roku się nie zdarzyło. Bardzo dobry konkurs jak na to, co dziś mogłem zaprezentować, myślałem, że uda się jeszcze złamać 78 m, ale na szósty rzut zabrakło energii - mówił polski lekkoatleta.
Konkurs przebiegał w warunkach, które na pewno w pełni nie sprzyjały uczestnikom zmagań. Na niebie królowało słońce. Dodatkowo w zmaganiach uczestniczyło tylko sześciu zawodników, więc przerwy na złapanie oddechu były niewielkie.
Paweł Fajdek wyjawił również, że miał drobne przeboje na trasie. W aucie spędził 3,5 godziny, a miał do pokonania 200 kilometrów. Jego podróż wydłużyły wypadki, korki i remonty na autostradzie.
Powoli do przodu
— Paweł_ Fajdek_official (@Pawel_Fajdek) August 22, 2020
Dzisiaj podczas MEMORIAŁU OTYLII KAŁUŻOWEJ I PAWŁA KOZUBKA O PUCHAR PREZYDENTA CHORZOWA I PUCHAR HALINY RICHTER-GÓRECKIEJ malutki SB 77.83m @PrasoweSlaskie @StadionSlaski @PKN_ORLEN @TeamORLEN @PZLANews @nike @JakubChe @KolejeSlaskie#hammerthrow pic.twitter.com/DatircrMEj
Czytaj także:
> Lekkoatletyka. Wydarzenie sezonu w Warszawie. Gwiazda na starcie
> Lekkoatletyka. 2. Memoriał Ireny Szewińskiej. Michał Haratyk najlepiej w sezonie. Kamila Lićwinko rozczarowała