Polska łyżwiarka szybka specjalizująca się w short tracku, Natalia Maliszewska, została w sobotę (12 stycznia) mistrzynią Europy na dystansie 500 metrów w holenderskim Dordrechcie. Polka w kapitalny sposób wygrała bieg finałowy, odpierając ataki znakomitych rywalek. Po zwycięskim biegu 23-letnia Maliszewska nie kryła ogromnej radości.
- Jestem jeszcze ogólnie w tym całym szoku i myślę tylko o tym, że jest to kolejny historyczny dzień, który piszę. I to jest niesamowite. Teraz wiem, że rozpoczęłam rok najlepiej, jak tylko mogłam sobie wymarzyć. Fajnie, słów brakuje, by opisać tę radość. Mam złoty medal mistrzostw Europy. To spełnienie marzeń. I ta euforia po przejechaniu linii mety... Niesamowite uczucie - powiedziała mediom łyżwiarka z Białegostoku.
Maliszewska pierwsze półtora okrążenia finałowego biegu przejechała na drugim miejscu, a następnie błyskawicznym przyspieszeniem uplasowała się na pierwszej pozycji i dowiozła prowadzenie do mety, pomimo heroicznych ataków przeciwniczek.
- To prawda, że na dystansie 500 metrów pozycja startowa ma wielkie znaczenie, ale ja wiem, że jestem szybka, że potrafię przyspieszyć. W sumie pasowało mi to, że to pierwsze kółko pojechałam za Holenderką (Lary van Ruijven - przyp. red.), żeby później móc poczuć radość z tego, że prowadzę w finale mistrzostw Europy - oceniła nasza mistrzyni.
Złoty medal Maliszewskiej to historyczny sukces polskiego short tracku, chociaż nie jedyny. W poprzednim sezonie Polka zdobyła srebro podczas mistrzostw świata. W tym roku stanie przed szansą wywalczenia tytułu mistrzyni świata - za dwa miesiące w Sofii.
ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach: najlepszy sezon Stefana Huli. "Rozczarowanie i... wielki sukces"
Trzeba sprawdzić czy ten ktoś współpracuje z Chińczykami.
Może to odbywać się na różnych poziomach w różnych miejscach...