Już w sobotę biało-czerwoni zainaugurują start w Mistrzostwach Świata 2014. Jeżeli Polacy myślą o grze w finale siatkarskich mistrzostw świata muszą przygotować się na duży wysiłek. - Zagrać trzynaście meczów do finału jest bardzo ciężko, ale życzyłbym sobie, abyśmy właśnie tyle spotkań rozegrali - mówi optymistycznie prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
[ad=rectangle]
Pomimo utrudnień związanych z porą dnia, sobotnia ceremonia otwarcia imprezy ma robić wrażenie na kibicach i widzach. - 30 sierpnia będzie się działo! Na początku rozgrzejemy wszystkich muzyką, a potem do gry wejdą już siatkarze. Z niecierpliwością czekam na spotkanie na stadionie, bo wszystko wygląda imponująco. Jesteśmy trochę rozczarowani, że nie będziemy mogli użyć świateł na ceremonii otwarcia, ponieważ pora dzienna nie będzie na to pozwalała. Nasze rozwiązania będą jednak interesujące dla publiki i telewidzów. Myślę, że fajnie zaprezentujemy się jako kraj - mówi Mirosław Przedpełski.
Przed turniejem z furgonetki w Brazylii zostało skradzione trofeum dla najlepszej drużyny imprezy. Repliki dotrą jednak do Polski na czas. - To był samochód firmy transportowej i dosłownie na kilkaset metrów przed celem zatrzymali się jeszcze, aby jeszcze coś doładować. Myślę, że jak złodziej wśród paczek zobaczył ładne walizki z pucharami, to szybko z tego skorzystał. Na szczęście firma, która wykona repliki, ma potrzebne elementy do odtworzenia oryginału. Szkoda, że pucharu nie będzie można oglądać podczas ceremonii otwarcia, jednak na finał na pewno już dotrze - zakończył Przedpełski.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)