Bułgarzy walkę o medal mistrzostw świata rozpoczynają z potencjalnie najsłabszym przeciwnikiem w grupie reprezentacją Meksyku. Podopieczni Plamena Konstantinowa w tym sezonie nie zachwycali grą swoich kibiców. Nie udało się im awansować do najlepszej szóstki Ligi Światowej, a w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera zajęli trzecie miejsce.
[ad=rectangle]
Pomimo tego trener bułgarskiej drużyny stwierdził, iż jego zespół nie ma szans na awans do strefy medalowej, to w meczu z Meksykiem Cwetan Sokołow i spółka nie powinni mieć najmniejszych problemów w pokonaniu pierwszego rywala. - Wczorajsze otwarcie rozgrywek było wspaniałym widowiskiem. Zapowiadają się najlepsze mistrzostwa świata. Dla mnie jest to wyjątkowe wydarzenie. Wróciłem do Polski, a razem ze mną wspomnienia o mojej grze tutaj, w tym kraju. Jest to moja pierwsza wielka impreza w roli szkoleniowca i może dlatego jest ona dla mnie aż tak ważna. Mam nadzieję, że zostaniemy tu do końca rozgrywek - wyjaśnił selekcjoner kadry Bułgarów.
Drużyna grająca pod wodzą Sergio Hernandeza po trzydziestu dwóch latach będzie mieć szansę na poprawienie swojego wyniku z 1982 r. gdzie w Buenos Aires zajęli osiemnaste miejsce. Jednakże najlepszy zawodnik w meksykańskiej drużynie, dwudziestoczteroletni atakujący Jesus Valdemar Valdes Loredo, to zdecydowanie za mało na graczy z Półwyspu Bałkańskiego.
Jak zapowiada kapitan bułgarskiej kadry Todor Aleksiew, najważniejsza będzie koncentracja w meczach z drużynami słabszymi na papierze, do których z pewnością zaliczany jest Meksyk. Jeśli mecz nie zakończy się w trzech setach dla bałkańskiego zespołu, będzie to z pewnością ogromna niespodzianka, bowiem Meksykanie obecnie zajmują dwudzieste drugie miejsce w rankingu FIVB, a ich największym osiągnięciem w tej dekadzie był złoty medal Mistrzostw Panamerykańskich 2007.
Jeśli Bułgarzy zaprezentują podobny poziom jak podczas memoriału w krakowskiej arenie, to Meksykanie mają niewielkie szanse na to, aby w meczu z ósmą drużyną świata wygrać chociaż jednego seta.