Przewaga siatkarzy z Północy Europy brała się przede wszystkim ze skutecznych serwisów. Mikko Esko aż czterokrotnie zdobył punkt bezpośrednio zagrywką, a cały zespół w ten sposób uzbierał 9 oczek. Jeśli dodać do tego perfekcyjne przyjęcie na poziomie ponad 40 proc. trudno się dziwić, że reprezentacja Korei Południowej nie wygrała tego dnia nawet jednego seta.
Zespół z Azji choć radził sobie całkiem nieźle w ataku to jednak kompletnie zawiódł w odbiorze zagrywki, a rywala asem serwisowym zaskoczył tylko raz. To było zdecydowanie zbyt mało, by zrobić tego dnia krzywdę nieźle dysponowanym Finom.