Junacy mogą być zadowoleni ze zwycięstwa nad Chińczykami, ale momentami ich gra pozostawiała wiele do życzenia. - Nasi rywale zagrali bardzo dobrze, należą im się wielkie gratulacje za ten mecz. Życzę im jak najlepiej i mam nadzieję, że wygrają jeszcze wiele pojedynków na tych mistrzostwach. My zaprezentowaliśmy się dzisiaj słabo zwłaszcza na początku, później było trochę lepiej. Odzyskiwaliśmy pewność siebie i to ona pomogła nam zwyciężyć - mówił po piątkowym starciu Todor Aleksiew.
[ad=rectangle]
W podobnym tonie wypowiadał się trener Bułgarii. W czasie gry krytykował postępowanie swoich zawodników i mówił im co mają poprawić. - Pozytywną rzeczą po tym spotkaniu jest wynik. Cieszymy się, że udało nam się wygrać 3:0. Martwi mnie to, że nie pokazujemy swojego potencjału. Na treningach moja drużyna gra lepiej i to o wiele, ale w trakcie meczów siatkarze nie mogą tego pokazać. W ich poczynania wkrada się nerwowość i niepewność. Musimy odnaleźć pewność siebie i uwierzyć w to, że potrafimy grać bardzo dobrze. Ja w to wierzę, ale zawodnicy muszą mieć tę wiarę, bo jeśli będziemy grać tak, jak w dwóch pierwszych setach to nie możemy myśleć o mierzeniu się z zespołami z czołówki - skrytykował postawę swojej kadry Plamen Konstantinow.
Bombardier Bułgarów, Cwetan Sokołow, został w piątek zmieniony przez Danaiła Miluszewa. Podstawowy atakujący miał problemy ze zdobywaniem punktów, nie kończył swoich akcji, a na zagrywce również nie prezentował równego poziomu. Wzbudza to ciekawość, czy siatkarz jest w formie. - Fizycznie Cwetan jest w bardzo dobrej dyspozycji. Kwestią problematyczną, tak jak u pozostałych graczy, jest psychika. On musi uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Kłopotem dla siatkarzy jest też zmiana rozgrywającego. Andrej (Żekow przyp. red.) dołączył do zespołu około miesiąc temu, nie wszyscy zawodnicy mieli okazję grać z nim wcześniej, więc teraz dopiero się zgrywają, co rzutuje na ich grę - wyjaśnił szkoleniowiec ekipy z Bałkanów.