Dustin Schneider: Z Meksykiem znamy się bardzo dobrze

Reprezentacja Kanady na inaugurację mundialu przegrała z Rosją 0:3. Jednak w kolejnych dwóch potyczkach Kanadyjczycy pokazali się z o wiele lepszej strony i zanotowali dwa zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Po środowym wywalczonym w pięciosetowym boju zwycięstwie nad Bułgarią, w piątek reprezentacja Kanady bardzo szybko uporała się z reprezentacją Egiptu. Jedynie w trzeciej odsłonie spotkania Faraonowie zdołali nawiązać wyrównaną walkę z przeciwnikami z Ameryki Północnej. - Rzeczywiście z boku wyglądało to na łatwe zwycięstwo. Egipcjanie wprowadzili sporo zmian w wyjściowej szóstce. Zmiennicy mieli problemy z przyjęciem zagrywki. To znacznie ułatwiało nam grę w pierwszych dwóch setach. Kiedy przeciwnicy powrócili do podstawowego ustawienia wówczas zaczęli grać o wiele lepiej. Co mogę powiedzieć jeszcze o tym meczu? Nasza ekipa dobrze serwowała, chociaż potrafimy grać w tym elemencie jeszcze lepiej. Jednak nasza postawa okazała się wystarczająca do zwycięstwa - powiedział po kolejnym zwycięstwie swojej reprezentacji, Dustin Schneider. [ad=rectangle]
Od pierwszych piłek piątkowego spotkania było widać jak dużo pewności siebie dało Kanadyjczykom ich środowe zwycięstwo z reprezentacją Bułgarii. Zawodnicy z Kraju Klonowego Liścia dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. - Czujemy się znakomicie. Już w trakcie turnieju udało nam się poczynić postępy. Po meczu z Rosjanami nie mogliśmy być zadowoleni z naszej postawy. Może nie spodziewaliśmy się, że pokonamy Rosjan, ale oczekiwaliśmy znacznie lepszej gry. Po zwycięstwie z Bułgarią poczuliśmy się o wiele lepiej - skomentował były rozgrywający ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle.

W sobotę reprezentacja Kanady zmierzy się z dobrze im znaną ekipą Meksyku. - Z reprezentacją Meksyku spotykamy się na parkiecie dość często. W końcu jesteśmy z tego samego regionu. Znamy się nawzajem bardzo dobrze więc nie możemy myśleć, że wygramy szybko, łatwo i przyjemnie - zakończył rozmowę Schneider.

Z Gdańska dla SportoweFakty.pl, Karolina Biesik

Komentarze (0)