Karol Kłos: Dobrze, że trzymamy nerwy na wodzy

Polscy siatkarze zakończyli udział w pierwszej fazie z kompletem punktów za pięć wygranych. Karol Kłos jest świadom, że w drugiej rundzie mistrzostw świata czekają trudniejsi rywale.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Polaków dobiegła końca pierwsza część Mistrzostw Świata 2014, w której zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, biało-czerwoni przegrali tylko jednego seta, a na swoim koncie zapisali pięć zwycięstw. Druga runda czempionatu rozpocznie się w środę 10 września. - Na pewno będziemy odpoczywać, bo spotkanie z Argentyną kosztowało nas wiele sił. W hali było gorąco, a nam grało się trudno. Dobrze, że mecz skończył się w trzech setach - powiedział Karol Kłos.
[ad=rectangle]

Wprawdzie na przestrzeni całej rundy Polacy nie ustrzegli się porażki w jednej partii, ale ich wynik i tak może budzić podziw. - Trudno być niezadowolonym, mając na koncie komplet punktów, dzięki temu wychodzimy do dalszej fazy, jedziemy do Łodzi i mamy dosyć dobrą sytuację - zauważył środkowy.

W drugiej fazie Polacy swoje mecze rozegrają w łódzkiej Atlas Arenie, a ich rywalami będą zespoły, które wywalczą awans z grupy D. O ile w dotychczasowych zmaganiach podopieczni Stephane'a Antigi dominowali nad rywalami, o tyle w dalszych spotkaniach zmierzą się z bardziej wymagającymi przeciwnikami. - Teraz trzeba grać z mocniejszymi rywalami - zaznaczył.

Gra Polaków charakteryzowała się małą liczbą błędów, trudną zagrywką, odrzucającą rywali od siatki, a w poczynaniach zawodników dało się zauważyć dużą pewność siebie. - Chyba było to widać, że grało nam się dosyć dobrze i pewnie, nawet jeśli przegrywaliśmy w tym trzecim secie, to było dosyć spokojnie, kontrolowaliśmy to, a w końcówce udało nam się odskoczyć. To jest dobre, że mamy gorących głów, trzymamy nerwy na wodzy, a nasi przeciwnicy popełniają błędy - podkreślił Kłos.

Komentarze (0)