MŚ, gr. D: Słaba gra i pech Azzurrich - relacja z meczu Włochy - USA
W ostatnim meczu grupy D Amerykanie pokonali Włochów. Wicemistrzowie Europy przez większość spotkania nie mogli odnaleźć swojej dobrej gry, a dodatkowo kontuzji doznał Iwan Zajcew.
W drugiej odsłonie meczu podopieczni Mauro Berruto podjęli walkę, zwłaszcza Iwan Zajcew (12:12). Postawili Amerykanom cięższe warunki i ci pod presją też zaczęli się mylić (16:16). W tym momencie kontuzji stawu skokowego doznał Iwan Zajcew i zostal zniesiony z boiska, zastąpił go Luca Vettori. Ddobra seria na zagrywce Davida Lee dała podopiecznym trenera Johna Sperawa przewagę w kluczowym momencie (19:22). Włosi nie byli w stanie powalczyć, zwłaszcza, że ich serwisy w dalszym ciągu albo były nieudane albo nie robiły żadnej krzywdy przeciwnikowi (20:25).
Trzeci set z początku przypominał poprzedni, oba zespoły szły łeb w łeb (7:7). Mauro Berruto dał szansę Draganowi Travicy bo rozegranie w dwóch pierwszych setach nie było mocną stroną wicemistrzów Europy. Amerykanie punktowali swobodnie, zwykle w pierwszej akcji, a Christenson dawał pograć wszystkim swoim kolegom. Natomiast Włosi męczyli się sami ze sobą, ich grze brakowało płynności, a niektóre wystawy nadal wołały pomstę do nieba. Skrzydłowi regularnie atakowali na podwójnym bloku (11:11). Widać było jednak, że coś się zawiązuje w grze stojących pod ścianą Włochów, bo wygrali kilka długich wymian (14:14). Najskuteczniej funkcjonował w zespole Azzurrich środek, zwłaszcza Emanuele Birarelli. Jego dobre zagrywki dały pierwsze prowadzenie w tym meczu Włochom, a trener Speraw pierwszy raz wziął czas (20:17). W tym trudnym momencie poczuł się liderem Matthew Anderson, który zaserwował asa (20:19). Włosi jak odmienieni zaczęli bronić i kończyć ataki na potrójnym bloku (22:19). Pomyłka Taylora Sandera dała Włochom piłki setowe i skończył go pięknym atakiem bohater tej odsłony Birarelli (25:23).
Czwarty set zaczął się dobrą grą Włochów, a wszystkim zaczął się przypominać cudowny powrót Azzurrich w meczu z Francją (4:2). Ale grzechy podopiecznych trenera Berruto dały o sobie znowu znać, Jiri Kovar atakował głównie w zielone, a w polu serwisowym im zupełnie nie szło (8:10). Przypomniał o sobie mało dotąd widoczny Paul Lotman wspaniałą serią dobrych zagrywek (10:16). Skrzydłowi włoscy kiwali i plasowali zamiast atakować, na boisku pojawił się Filippo Lanza (13:19). Włosi jeszcze wygrali kilka dłuższych wymian i świetnie spisywał się w obronie Salvatore Rossini, ale przewaga Amerykanów była zbyt duża i spokojnie wygrali spotkanie (17:25).
Ten wynik oznacza, że do drugiej rundy Amerykanie zabiorą 1 zwycięstwo i 4 punkty, a Włosi 1 zwycięstwo i 2 punkty (na możliwe 3 zwycięstwa i 9 punktów). Włochy - USA 1:3 (18:25, 20:25, 25:23, 17:25)Włochy: Kovar, Parodi, Zajcew, Buti, Birarelli, Baranowicz, Rossini (libero) oraz Vettori, Travica, Lanza
USA: Anderson, Sander, Lee, Lotman, Christenson, Holt, Shoji (libero)