Michał Winiarski: Wzajemnie się uzupełniamy w drużynie

Reprezentacja Polski mecze II fazy, a także kolejnej, jeśli uda się awansować, rozegra w Łodzi. W pierwszym spotkaniu biało-czerwoni zmierzą się z drużyną z USA.

Dla niektórych polskich zawodników Atlas Arena jest lepiej znana niż dla innych. PGE Skra Bełchatów rozgrywała wielokrotnie w tym obiekcie mecze Ligi Mistrzów. Do tych zawodników należy między innymi Michał Winiarski. - Cieszę się, że będziemy grali w Łodzi, bo można powiedzieć, że w tej części Polski czuję się jak w domu - przyznał kapitan reprezentacji Polski.
[ad=rectangle]

Biało-czerwoni rozpoczynają II fazę meczem z USA, następnie zagrają z Włochami. W piątek wszystkie ekipy będą miały dzień przerwy. Jankesi i Italia pojadą do Bydgoszczy, a w ich miejsce do Łodzi trafią Iran i Francja. - Zdajemy sobie sprawę, w jaką fazę wkracza cały turniej. Mecz z USA będzie bardzo trudny, postaramy się zagrać, jak do tej pory. Jesteśmy bardzo zmotywowani, więc niech wygra lepszy - powiedział Winiarski.

Przynajmniej na papierze grupa D wyglądała na silniejszą od grupy, w której występowali Polacy. Według kapitana biało-czerwonych nie oznacza to, że jego drużyna mierzyła się ze słabymi ekipami. - Serbia i Argentyna są zespołami bardzo dobrymi, szczególnie Serbowie, którzy byli uznawani za zespół, który będzie walczyć o medale. Każdy mecz jest różny, ma różną historię. Spodziewam się naprawdę ciężkiego boju i tak będzie do końca. To są mistrzostwa świata, każdy chce wygrać. Zespołów, które prezentują zbliżony poziom jest wiele, poza kilkoma wyjątkami. Każdy z każdym ma szansę wygrać lub przegrać - podkreślił kapitan.

Polacy z małej hali we Wrocławiu (Hala Stulecia według oficjalnych danych z FIVB zmieściła maksymalnie 6951 kibiców) przeniosą się do prawie dwukrotnie większej Atlas Areny. - Na pewno mieliśmy okazję w tych mistrzostwach do naprawdę dużych zmian, bo ze Stadionu Narodowego przenieśliśmy się do Wrocławia. Widać było, że poradziliśmy sobie dobrze. Dla wszystkich warunki są jednakowe, we wtorek odbyliśmy jedne zajęcia i to musi wystarczyć, by przygotować się do meczu. Ja tę halę znam lepiej, bo grałem w niej nie raz ze Skrą. Amerykanie też tu grywali, więc nie ma to większego znaczenia. O tym się nie myśli, ale wyłącznie o przeciwniku - wyjaśnił Winiarski.

W I rundzie Polacy w pięciu meczach stracili tylko jednego seta, a do najbardziej wyróżniających się zawodników należeli Mateusz Mika i właśnie Michał Winiarski, który już podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera imponował swoją dyspozycją. - Bardziej bym spojrzał na całą grę zespołu. Naprawdę wzajemnie siebie uzupełniamy i szczerze mówiąc w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Cieszy mnie to, że wygrywamy. Mamy naprawdę system gry, który sprawia, że każdy ma rolę do odegrania i cieszę się, że dobrze się prezentuję. Najważniejsze jednak jest to, żeby wygrywać. Gdybym miał słabszy dzień, a wygramy, to biorę to w ciemno - zażartował kapitan biało-czerwonych.

Pierwszy mecz Polacy rozegrają w środę o godzinie 20:15.

Komentarze (0)