Gavin Schmitt: Zawaliliśmy mecz z Brazylią

Kanadyjski atakujący przyznał, że jego drużyna miała spore szanse na urwanie punktów Canarinhos, jednak przez własne błędy w końcówkach setów ich cały wysiłek szedł na marne.

W tym artykule dowiesz się o:

- To jednak Brazylia i wiadomo, że z nimi nigdy łatwo nie będzie. W decydujących momentach nie potrafiliśmy skutecznie wykorzystać szans, których mieliśmy całkiem sporo. Przez większą część każdej z partii graliśmy dobrze, udanie zaczynaliśmy, jednak pod koniec przydarzały nam się błędy i rywale byli bezlitośni - powiedział po meczu reprezentacji Kanady z Brazylią, Gavin Schmitt
[ad=rectangle]
Podopieczni Glenna Hoaga rozpoczęli mecz od wysokiego prowadzenie, jednak w miarę upływu czasu to rywale zaczęli dochodzić do głosu. Pierwszą partię Canarinhos wygrali dość pewnie. Z kolei w drugiej i trzeciej trwała zażarta walka do samego końca. - Przeciwko zespołowi Rezende musisz dać z siebie więcej niż sto procent. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz. Szkoda, że nie potrafiliśmy zrobić tego, co mogliśmy. Najbardziej żałuję tej porażki w trzecim secie, bo byliśmy bardzo blisko przedłużenia tego meczu o kolejną partię. Trochę zawaliliśmy ten mecz - przyznał atakujący Araksu Izmir. - Oni mają w sobie coś takiego, że potrafią być zabójczy w końcowych momentach, które decydują o ostatecznym rezultacie - dodał Kanadyjczyk.

Gavin Schmitt w walce z potrójnym blokiem Canarinhos
Gavin Schmitt w walce z potrójnym blokiem Canarinhos

Przeciwko podopiecznym Bernardo Rezende, atakujący reprezentacji Klonowego liścia zdobył 18 punktów, z czego aż 16 w ataku, a po jednym oczku dołożył blokiem oraz zagrywką. - Już raz zdarzyło nam się pokonać Brazylię i wiemy jak to smakuje. To było parę lat temu i składy obydwu zespołów były bardzo zbliżone do tych, które zmierzyły się w sobotę. Na przestrzeni ostatnich lat nasza siatkówka poszła bardzo do przodu. Nikogo się nie boimy i wiemy, że jesteśmy w stanie rywalizować z najlepszymi drużynami świata - zapewnił były gracz Iskry Odincowo.

W niedzielę o godzinie 20:25 Schmitt i spółka zagrają z Niemcami o awans do trzeciej fazy mistrzostw, a tym samym do pierwszej szóstki najlepszych drużyn świata. - Na pewno mamy jeszcze jeden mecz na tym mundialu i z pewnością zrobimy wszystko, aby nie okazał się naszym ostatnim. Wszystko zależy od nas, jeśli pokażemy się z jak najlepszej strony, to możemy uczynić krok naprzód do kolejnej rundy. Musimy być lepsi w tych elementach, które spowodowały naszą porażkę z Brazylią - ocenił dwudziestoośmioletni siatkarz.

Co ciekawe Kanadyjczycy zwiedzili już w trakcie tegorocznych mistrzostw świata hale w aż trzy polskich miasta (Gdańsk, Wrocław, Katowice). - Nie jest to jakoś szczególnie uciążliwe. To miłe, że możemy zobaczyć trochę Polski oraz poznać nowe obiekty. Podczas Ligi Światowej stacjonowaliśmy w Ottawie i na mecze do innych miast lataliśmy czasem ponad cztery godziny, także podróże to dla nas najmniejsze zmartwienie. Teraz gramy w Spodku i muszę przyznać, że tę halę lubię chyba najbardziej ze wszystkich, które widziałem - zakończył Schmitt.

Źródło artykułu: