Piotr Nowakowski: Dziękuję trenerowi, że nie stracił do mnie zaufania

W sobotnim półfinale reprezentacja Polski zagra z podopiecznymi Vitala Heynena, którzy nieco niespodziewanie znaleźli się w najlepszej "czwórce" mistrzostw świata.

Reprezentacja Polski w ostatnich czterech spotkaniach rozgrywała tie-breaki, ale za każdym razem wychodziła z tego zwycięsko. Choć rywale biało-czerwonych byli z najwyższej półki (Iran, Francja, Brazylia i Rosja), nasi siatkarze zachowali zimną krew, cały czas tworząc drużynę, awansowali do najlepszej "czwórki" turnieju. 
[ad=rectangle]

Choć po jedenastu meczach zawodnicy mają prawo odczuwać trudy tak długiej imprezy, Polacy czują się dobrze. - Po takich wygranych zmęczenie schodzi na dalszy plan. Najbardziej jest to jednak radość ze zwycięstwa. Tym bardziej, że udało nam się zająć pierwsze miejsce w "grupie śmierci", jak ktoś to nazwał - powiedział Piotr Nowakowski.

Sobotnimi rywalami będą Niemcy, których liderem jest Gyorgy Grozer. Atakujący jest jednym z najlepszych zawodników na świecie na tej pozycji. W drużynie występują też zawodnicy, którzy w październiku będą grać na parkietach PlusLigi, między innymi Lukas Kampa, Sebastian Schwarz czy Denis Kaliberda- Sam Grozer nie mógłby dotrzeć do półfinałów, jest to równa drużyna, składająca się z zawodników, którzy grają w najlepszych ligach świata. Na pewno mają potencjał, a trener jest dość oryginalny w swoich działaniach. Ustawił ich tak dobrze, że udało im się awansować do fazy finałowej - ocenił srodkowy.

Czy udział biało-czerwonych w półfinałach jest dla samych zawodników zaskoczeniem? - Zawsze celuje się w jak najwyższe miejsca. Oczywiście jest to w pewnym stopniu niespodzianką, ale cieszymy się, że jesteśmy w czwórce. Moim zdaniem już jesteśmy zwycięzcami i co będzie dalej, to czas już pokaże - podkreślił.

Dla Nowakowskiego nie wszystkie spotkania w mistrzostwach świata były udane, we wcześniejszych meczach zmieniał go Marcin Możdżonek. Środkowy otrzymał jednak kredyt zaufania od Stephane'a Antigi i w starciu z Rosją zagrał już dobrze. - Nie patrzę w statystyki, jak grałem i ile punktów zdobyłem. Ważne było dla mnie to, żeby się przestawić z tych meczów, w których szło mi słabiej. Wszystko to siedziało w mojej głowie, bo fizycznie czułem się bardzo dobrze, musiałem po prostu się odblokować. Całe szczęście, że w takim ważnym meczu mi się to udało. Dziękuję trenerowi, że nie stracił do mnie zaufania - zakończył Nowakowski.

Źródło artykułu: