Nieudana inauguracja Polek na Filipinach. "Skuteczność w ataku z naszej strony była dosyć niska"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

Polki nieudanie zainaugurowały drugi turniej Ligi Narodów kobiet na Filipinach. W pierwszym spotkaniu podopieczne Stefano Lavariniego przegrały z Japonią (0:3). Według Magdaleny Jurczyk, jednym z powodów porażki była niska skuteczność w ataku.

Reprezentacja Polski udanie rozpoczęła rywalizację w Lidze Narodów kobiet. Podopieczne Stefano Lavariniego w pierwszym turnieju rozgrywanym w Stanach Zjednoczonych pokonały Kanadyjki, Koreanki oraz Niemki. Uległy jedynie faworyzowanym Brazylijkom.

Gorzej biało-czerwone zainaugurowały turniej na Filipinach. Już w pierwszym spotkaniu lepsze od naszych siatkarek okazały się Japonki, które wygrały bez straty seta.

- Uważam, że z naszej strony skuteczność w ataku była dosyć niska, a drużyna z Japonii bardzo dobrze broniła. Myślę, że to były takie dwa kluczowe elementy, które zaważyły o losie tego spotkania - mówiła o przyczynach porażki Magdalena Jurczyk w rozmowie z Polsatem Sport.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, co ubrała narzeczona Ronaldo. W komentarzach dominuje jedno słowo

- Przed meczem widziałam predyspozycję tych dziewczyn. Są one bardzo niskie, więc muszą czymś nadrabiać. To nie jest przypadek, że są one pierwsze w Lidze Narodów. Grają bardzo szybko, więc myślę, że jest to kluczowy element, gdzie bardzo ciężko się z nimi gra. Miałyśmy problemy z ustawieniem bloków, których miałyśmy naprawdę bardzo mało. To był bardzo ciężki przeciwnik - dodała.

Spotkanie od samego początku nie układało się dla Polek najlepiej. Na samym starcie rywalki odskoczyły na pięć punktów i po niespełna dziesięciu minutach zmuszony przerwać grę był nasz szkoleniowiec.

- Nie miałyśmy kontroli nad tym meczem, ciągle musiałyśmy gonić. W pierwszym secie był fajny moment, ale zabrakło nam czasu. Mogliśmy troszeczkę wcześniej zacząć to odrabiać i po prostu drużyna z Japonii szybciej zdobyła te 25 punktów. Jakbyśmy zaczęły od początku seta grać dobrze, stabilnie, to myślę, że ten wynik byłby inny - stwierdziła środkowa naszej reprezentacji.

Teraz przed reprezentacją Polski dzień przerwy. Biało-czerwone spędzą go m.in na analizowaniu czwartkowego przeciwnika, którym będzie inny zespół z Azji - Tajlandia.

- Ciężko powiedzieć coś na temat tego zespołu (Tajlandii - przyp. red.). Jutro mamy wideo, więc myślę, że będziemy wiedzieć coś więcej. To na pewno też będzie niewygodny przeciwnik, w sumie jak każdy zespół tutaj, są tu też na pewno bardzo dobre dziewczyny. Będziemy starać się walczyć i chcemy pokazać to, co tak naprawdę potrafimy. Myślę, że nie jesteśmy na straconej pozycji tylko możemy wygrać ten mecz - powiedziała zawodniczka Developresu Bella Dolina Rzeszów.

Nasza reprezentacja ma już za sobą siedem spotkań pod wodzą Stefano Lavariniego, w tym pięć w Lidze Narodów. Nad czym aktualnie pracuje włoski szkoleniowiec z polską kadrą?

- Teraz ustalamy już ten nasz styl gry, w których ustawieniach nam najlepiej wychodzi. Myślę, że jest nad czym pracować i dużo czasu przed nami, bo to jest dopiero drugi turniej i tak naprawdę pierwszy mecz. Jest jeszcze trzeci turniej w Bułgarii także mamy troszeczkę czasu żeby się zgrać i zobaczyć, w jakim ustawieniu będzie nam się najlepiej grać na tym mundialu - zakończyła.

Kolejne spotkanie w Lidze Narodów Polki rozegrają w czwartek, 16 czerwca o godzinie 5:00. Ich rywalem będzie rewelacja rozgrywek - Tajlandia.

Przeczytaj także:
Trudno wygrać spotkanie bez dobrego przyjęcia i bloku. Oceniamy nasze siatkarki za mecz z Japonią
Biało-Czerwone mają przerwę. Sprawdź, kiedy zagrają kolejny mecz

Źródło artykułu: