Po piątkowym odpoczynku wraca rywalizacja w Lidze Narodów, która wchodzi już w decydującą fazę. O godzinie 18:00 rozpocznie się pierwszy półfinał, którym będą żyć polscy kibice. To właśnie wtedy na boisku pojawi się nasza reprezentacja, która mierzyć się będzie z USA.
W fazie zasadniczej Biało-Czerwoni zwyciężyli 3:1, ale w tamtym spotkaniu nie wystąpił podstawowy rozgrywający Micah Christenson. Tym razem zobaczymy go w starciu z naszymi siatkarzami, co zdecydowanie podnosi szansę Amerykanów na awans do finału.
- Wiemy z kim gramy, nie możemy pozwolić sobie na taką huśtawkę i sinusoidę jeśli chodzi o jakość gry. Musimy być skoncentrowani, posiadamy tzw. legitymację sportową do tego, żeby tak grać. Posiadamy zdolniejszych siatkarzy, indywidualnie o większych parametrach. Różnica jest może w tym, że tamten zespół zdążył się ograć między sobą. Grają tym składem praktycznie od początku tych rozgrywek z wyjątkiem Christensona, który wrócił na ostatni turniej i tutaj jest jakby ta różnica. W związku z tym jestem bardzo ciekawy takiej rywalizacji, bo dla nas też to jest wyzwanie - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty były trener naszej kadry Ireneusz Mazur.
ZOBACZ WIDEO: To był prawdziwy horror! #PODSIATKĄ odcinek #11
Po starciu z Iranem wielu kibiców zastanawia się, czy Nikola Grbić zdecyduje się na zmiany w składzie. Szczególnie, że z bardzo dobrej strony pokazał się zmiennik Karol Kłos.
- Już nie będzie jakiś piramidalnych zmian. Nikola Grbić jest trenerem, który zdaje sobie sprawę, że przed takimi spotkaniami nie można mocno rotować składem. Możliwe, że Karol Kłos zastąpi Jakuba Kochanowskiego czy wystąpią podwójne zmiany podczas meczu, ale to nie na zasadzie totalnej zmiany, tylko utrzymywania tego co było. Nie zamierzam jednak pouczać szkoleniowca, bo jest świetnym fachowcem i potrafi czytać grę jako trener i posiada pełne zaufanie zawodników. To jest bardzo istotne - podkreśla ekspert i komentator siatkówki.
- Drużyna musi zagrać regularnie, nie popełniać tyle błędów, jak w pierwszym meczu w Gdańsku rozgrywanym przeciwko Iranowi (Polacy zanotowali wtedy aż 41 błędów). W czwartek popełniliśmy natomiast mniej błędów od rywala i to musimy powtórzyć. Również w ataku zrobiliśmy ich mniej - ocenił.
Czy przed meczem da się wskazać zespół, który podchodzi do tego starcia w roli faworyta?
- Nie mamy tutaj jednego, zdecydowanego faworyta. Potencjalnie jesteśmy zespołem lepszym, natomiast gramy dość dużą huśtawkę, jeśli chodzi o swoją grę. Nie jestem przekonany, że jesteśmy w stanie wszystkie elementy błędne poprzez wypoczynek, regenerację tylko wyeliminować. Większość z nich wymaga treningów, a tutaj takich komfortowych możliwości nie mamy. Hala treningowa jest nędzna, a trening na głównej arenie odbędzie się zapewne o godzinie 8:00 i ciężko będzie z tego się idealnie przygotować - skwitował Mazur.
- Myślę, że tutaj sama determinacja zawodników i taka samodyscyplina w grze, przygotowanie odpowiedniej taktyki na ten mecz, niewątpliwie może niwelować nasze niedociągnięcia. Mamy większy potencjał niż Amerykanie mimo aktualnych mankamentów - argumentuje nasze atuty.
O godzinie 21:00 rozpocznie się drugie spotkanie półfinałowe. W nim gospodarze turnieju Włosi zmierzą się z Francją. Trójkolorowi w starciu z Japonią musieli radzić sobie bez Earvina Ngapetha. Jeżeli w tym meczu również go zabraknie, to zdecydowanie otworzy się spora szansa dla podopiecznych Ferdinando De Giorgiego na awans do finału.
- W momencie, kiedy nie ma prawdopodobnie Ngapetha, to faworytem wydaje się Italia. Francuzi jednak potrafią grać z Włochami i są mistrzami olimpijskimi, którzy zmierzą się ze zwycięzcami mistrzostw Europy. Ten mecz już się jawi jako bardzo ciekawa rywalizacja z akcentem na gospodarzy turnieju, ale takim niezbyt wyraźnym. Zobaczymy też, jak potoczy się sytuacja lidera Trójkolorowych. Wydaje mi się, że nie zagra na pełnym dystansie, bo będzie to zbyt duże ryzyko. Bez niego jakość i przebojowość jest w drużynie Francji mniejsza, ale zmiennicy potrafią utrzymać poziom i godnie go zastąpić - zakończył.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty
Przeczytaj także:
Horror polskich siatkarzy
Pierwszy krok Polacy mają już za sobą. Czas na następny
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)