Dlatego nie sposób nie powrócić choć na chwilę do złotych wspomnień. Przed czempionatem Starego Kontynentu Piotr Gacek na łamach portalu SportoweFakty.pl obiecywał, że postara się przywieźć coś fajnego z Turcji. - Staram się dotrzymywać takich obietnic (śmiech). Powiedziałem, że chciałbym coś fajnego przywieźć i to się udało, w dodatku złoty medal, czyli najwyższy cel, jaki można było w Izmirze osiągnąć - powiedział złoty libero.
Sukces polskich siatkarzy nadszedł w samą porę, bowiem w ostatnim miesiącu przed ME tę dyscyplinę sportu zaczął nachodzić kryzys pod postacią coraz większej liczby pustych miejsc na trybunach podczas spotkań reprezentacji. Obecnie możemy przeżywać kolejny siatkarski boom. - I bardzo dobrze dla całej siatkówki, dla całego środowiska siatkarskiego w Polsce, że osiągnęliśmy ten sukces, bo to będzie taki motor napędowy dla siatkówki i sponsorów. Może dzięki temu ta dyscyplina będzie się rozwijała jeszcze bardziej, niż jest obecnie. To wspaniałe uczucie, że mogliśmy zrobić coś takiego - przyznał Gacek.
Niestety, do każdej beczki miodu trzeba dołożyć łyżkę dziegciu. W obliczu sukcesów jednych, przywołuje się porażki drugich. - Niestety, podzielam zdanie, że istnieje sport i piłka nożna. Piłka nożna rządzi się swoimi prawami, to jest taka dyscyplina, którą kocha praktycznie cały świat. Zawsze będą takie porównania. Ja bym się tym zbytnio nie przejmował. Prawo mediów jest takie, że interesują się tym, co aktualnie jest na topie. Jesteśmy Mistrzami Europy i teraz to my przez pewien czas będziemy na topie. Za jakiś czas być może piłkarze wygrają jakiś ważny mecz i to oni się tam znajdą - stwierdził nasz rozmówca.
Po sezonie reprezentacyjnym przychodzi czas na ten ligowy. Jak libero Skry Bełchatów ocenia stopień przygotowań swojej drużyny? - Dopiero co wróciłem do zespołu razem z chłopakami. Trener Nawrocki bardzo dobrze przepracował okres przygotowawczy z resztą zespołu. Powolutku będziemy robić swoje, a ten sezon będzie pełen optymizmu i ciekawych spotkań - zapowiada.
Wydawało się, że Skra już nie jest w stanie niczym zaskoczyć, a jednak. Podczas przerwy między sezonami działacze z Bełchatowa poczynili kolejne transfery, od których huczało w siatkarskim światku. Ale mimo znanych nazwisk obecnie na boisku w barwach mistrza Polski spotkania rozgrywają młodzi siatkarze. - Właśnie o to chodzi, żeby ta młodzież dążyła do tego, żeby kiedyś nas zastąpić. Bardzo dobrze, że pokazują taki lwi pazur, bo to pozytywnie jawi się w przyszłości, jeśli chodzi o siatkówkę w Polsce, oznacza, że ten sport nie wygaśnie. Ta młodzież, która obecnie ma 19-20 lat niedługo będzie grała na takim poziomie, jaki my obecnie prezentujemy - ocenia Piotr Gacek.
Młodość swoje prawa ma, dlatego też podczas pierwszego spotkania Memoriału Zdzisława Ambroziaka bełchatowianie potrzebowali pięciu setów, aby zanotować zwycięstwo na swoim koncie. Aczkolwiek było to zwycięstwo z gatunku tych "o włos". - Na szczęście ten mały włos był po naszej stronie i dlatego wygraliśmy. To nie ma znaczenia czy gramy trzy sety czy pięć. Dla młodych zawodników to nawet lepiej - wyjaśnia nasz rozmówca.
Zapytany, czy dla niego też jest lepiej pod kątem ilości rozegranych ostatnio spotkań, przyznaje z uśmiechem, że to taka praca. - Miałem wakacje podczas Ligi Światowej i to odniosło duży sukces w perspektywie dalszych spotkań. Nie narzekam na to, że nie byłem na wakacjach, bo byłem. A po Mistrzostwach Europy byłem już świadom tego, że muszę wrócić do klubu. I tak trener Nawrocki dał nam kilka dni wolnego, także mogliśmy odpocząć - zapewnia.
Do startu rozgrywek pozostały dwa tygodnie. O kolejny tytuł mistrzowski z pewnością powalczy Skra Bełchatów. Wieloletnia supremacja tej drużyny sprawia, że pozostałe wręcz marzą o jej pokonaniu. A co na ten temat uważa Piotr Gacek? - To jest fajne uczucie, szykuje się dobra walka - zapewnia na zakończenie rozmowy.