Po zakończonym sezonie na zmianę klubu zdecydowała się Zuzanna Górecka. Przyjmująca pozostała w Łodzi, zamieniając Grot Budowlanych na ŁKS Commercecon. W momencie ogłoszenia decyzji w komunikacie znalazły się słowa, że "wreszcie będzie miała okazję popracować w klubie z profesjonalnym trenerem". W rozmowie ze sport.tvp.pl zdecydowała się pociągnąć ten wątek.
- Jedynie mogę mieć żal do klubu, że czeka się na wypłatę cztery-pięć miesięcy. Jednak komfortowo jest mieć wszystko zapłacone. Oczywiście, opóźnienia się zdarzają, ale wolałabym usłyszeć w takiej sytuacji jasny komunikat, a nie kręcenie. To też ma wpływ. Nikt nie lubi pracować za darmo - powiedziała Zuzanna Górecka.
Do jej oskarżeń odniósł się już prezes Grot Budowlanych Marcin Chudzik. Ten nie zgodził się z zarzutami, które przedstawiła była zawodniczka łódzkiego klubu i przyznał, że wobec przyjmującej nie ma żadnych zaległości (pełna treść oświadczenia TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widoki! Polka zaszalała w USA
We wtorek Góreckiej odpowiedział trener Grot Budowlanych Maciej Biernat w rozmowie ze sport.tvp.pl.
- Bardziej wywołało uśmiech pod nosem, że osoba, która wystawia swoją drużynę do wiatru w jednym z najtrudniejszych momentów sezonu, mówi o profesjonalizmie - odpowiedział trener pytany o słowa Góreckiej uderzające w niego.
Biernat twierdzi, iż przyjmująca po przegranym meczu z BKS BOSTIK Bielsko-Biała zdecydowała się na przerwę, w której postanowiła wylecieć do Turcji. O wszystkim poinformowała trenera Jakuba Głuszaka, który podczas nieobecności Góreckiej odszedł z klubu.
Jego miejsce zajął obecny szkoleniowiec Grot Budowlanych, który wspólnie z prezesem i sztabem szkoleniowym wyciągnął konsekwencję wobec decyzji 22-latki.
Górecka twierdziła również, iż kwestia "radości z gry" decydowała o tym, jakie przyjmujące występowały w spotkaniach, a nie statystyki z treningów.
Słowa te Biernat uznał za zabawne. - Decydowały względy sportowe, zaczęliśmy wygrywać w innym zestawieniu na boisku. Doszliśmy do Final Four Pucharu Polski i graliśmy o medale w lidze, więc chyba nie trzeba się tłumaczyć. - tłumaczył szkoleniowiec, który stwierdził ponadto, że zawodniczki biorą statystyki po kilku dobrych treningach, a nie oceniają swojej postawy po kilku tygodniach przygotowań.
- Wyniki to jest coś, co jednoznacznie określa czy zespół ucierpiał, czy nie. Natomiast nie da się ukryć, że pozostałe zawodniczki traciły energię na to, żeby tolerować, że Zuzanna z nami trenuje, więc nie wiem skąd te brednie, że atmosfera w szatni była dobra. Dobra tak, ale pomiędzy resztą zespołu - zakończył.
Ponadto Biernat poinformował, że Górecka nie wzięła udziału w końcówce sezonu. Stąd też przed odejściem z klubu nie było nawet mowy o rozmowie.
Przeczytaj także:
Szczery komentarz Grbicia na temat Leona