Wielkie novum dla Marcina Janusza. "Wszystko dzieje się naprawdę szybko"

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Marcin Janusz
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Marcin Janusz

- Nie jestem takim typem zawodnika, który wszystkich stara się rozstawiać po kątach - mówi po zwycięstwie nad Serbią (3:0) Marcin Janusz. Polski rozgrywający zdradza, jak się czuję w roli podstawowego zawodnika kadry.

W ubiegłą sobotę Biało-Czerwoni słabo zaprezentowali się w meczu przeciwko Ukrainie (3:2), a po spotkaniu pojawiało się wiele głosów obawiających się o formę naszych reprezentantów. Jak się okazało - jak na razie niepotrzebnie. W trzech meczach XIX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera przeciwko Argentynie, Serbii oraz Iranowi nie stracili nawet seta. Jeden z Polaków wyjaśnia, skąd poprawa formy.

- Bardzo ciężko pracujemy, zarówno na siłowni, jak i w hali z trenerem. Oczywiście, zawsze jest niewiadoma czy z formą się uda trafić. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że idzie do góry. Z Ukrainą wyglądało to mocno średnio, ale po kilku dniach, gdy zostały wprowadzone lżejsze treningi, czujemy się coraz lepiej. Oby w tym kierunku dalej iść do mistrzostw świata - opowiada Marcin Janusz po sobotniej wygranej z Serbią (3:0).

- Jest lepiej z każdym meczem, ale zdajemy sobie sprawę, że stać nas na więcej. Mamy ogromny potencjał czy to w zawodnikach podstawowych czy tych, którzy wchodzą na zmianę. Dlatego ten czas jest taki cenny. To zdecydowana różnica między wcześniejszymi meczami, a tym, co gramy teraz - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Na ten dzień czekaliśmy. Tylko spójrz, co zrobiła Anita Włodarczyk

Nowy dyrygent kadry

W poprzednich latach Marcin Janusz nie dostawał wiele szans w kadrze Polski, a najważniejsze turnieje oglądał w telewizji. Teraz jednak się to zmienia, a 28-latek jest nowym podstawowym rozgrywającym kadry. Pomógł mu w tym znakomity sezon klubowy, bowiem z Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle wygrał wszystko, a zwieńczył go triumfem w Lidze Mistrzów.

- Nie ukrywam, że wszystko dzieje się naprawdę szybko. W sporcie to chyba tak wygląda - ocenia Marcin Janusz. - Cała otoczka kadry, to naprawdę dużo. Mamy też mistrzostwa świata u siebie w Polsce. Presja jest duża, ale będziemy mieć swoich kibiców, więc myślę, że wszystko będzie dobrze - dodaje.

Na zdjęciu: Bartosz i Marcin Janusz
Na zdjęciu: Bartosz i Marcin Janusz

Odgrywanie tak dużej roli w kadrze to duże novum dla rozgrywającego. Jak sobie z tym radzi? - Bardzo dobrze. To marzenie każdego chłopaka, który zaczyna grę w siatkówkę, by kiedyś w kadrze grać w pierwszej szóstce i mierzyć się o najwyższe cele. Dostałem taką szansę i staram się ją wykorzystać - ocenia.

Era Marcina Janusza?

Dotychczasowy pierwszy rozgrywający reprezentacji Polski od wielu lat - Fabian Drzyzga nie otrzymał powołania do kadry od Nikoli Grbicia. Na pytanie jednego z dziennikarzy czy po erze Pawła Zagumnego, który wygrał z kadrą MŚ 8 lat wcześniej i właśnie Drzyzgi, nachodzi jego czas odpowiedział tak.

- Na mnie stawia trener. Nie jestem takim typem zawodnika, który wszystkich stara się rozstawiać po kątach. Mamy siatkarzy, którzy wiele wygrali, więc kluczem jest współpraca, a nie stawianie się na kogoś najważniejszego w zespole. To najważniejsze w siatkówce - twierdzi zawodnik.

A jak radzi sobie z większym stresem w kadrze, który dotyka go od kilku miesięcy?

- Stres pojawia się zawsze, niezależnie od tego czy grasz rok czy 10 lat. Szczególnie przy tak wielkiej imprezie jak mistrzostwa świata czy samo granie w kadrze. Różnicę robi to, jak dany zawodnik jest z tym w stanie sobie poradzić. Dla mnie wiele rzeczy jest nowych i musiałem się ich nauczyć od nowa. Dlatego mecze w takich turniejach towarzyskich, które są przed ogromną publicznością i mają dodatkową presję, dają sporo - kończy Marcin Janusz.

Czytaj więcej:
Reprezentantka Polski wybrała klub na nadchodzący sezon
Polacy czują nadchodzące mistrzostwa świata. "Jazda bez trzymanki"

Komentarze (0)