Giba szczerze o haniebnym występie Brazylii na mundialu. "Czarna plama na mojej siatkarskiej karierze"

Getty Images / Nick Laham / Giba
Getty Images / Nick Laham / Giba

Reprezentacja Brazylii to jedna z najbardziej utytułowanych ekip w historii siatkówki. Canarinhos nie są jednak w stanie zmazać plamy z mistrzostwa świata 2010. - To czarna plama na mojej karierze - przyznał po pamiętnym meczu Giba.

Tylu gwizdów reprezentanci Brazylii nie usłyszeli w trakcie swojej kariery chyba nigdy wcześniej i nigdy później. Sześć tysięcy kibiców nie miało wątpliwości, że zostali nabici w balona. Stylu gry Canarinhos nie dało się określić inaczej niż haniebnym. Bez żadnego zaangażowania oddawali kolejne punkty młodym rezerwowym reprezentacji Bułgarii. Chcieli przegrać tak bardzo, że Bernardo Rezende wystawił na rozegraniu nominalnego atakującego Theo Fabrizio Lopesa. Cel udało się osiągnąć, Bułgaria triumfowała 3:0.

- Jesteśmy zachwyceni wygraną z takim zespołem jak Brazylia. Zaskakujące jest to, że bezkonkurencyjna Brazylia boi się grać przeciwko małej wyspie, jaką jest Kuba. Szkoda mi publiczności, ale wszystko spowodowane jest regulaminem tych mistrzostw - mówił na pomeczowej konferencji kapitan Bułgarów Wladimir Nikołow.

Canarinhos nawet specjalnie nie kryli się z faktem, że wygrana nad Bułgarami i pierwsze miejsce w grupie nie było ich celem. Po pokonaniu Polaków 3:0, byli już właściwie pewni awansu. Przegrana z Bułgarią miała ułatwić awans do strefy medalowej. W kolejnej rundzie czekali Niemcy i Czesi, zamiast Hiszpanów i Kubańczyków.

ZOBACZ WIDEO: Zwycięski thriller! Kulisy ćwierćfinału z USA | #PodSiatką - vlog z kadry #27

Należy podkreślić, że na MŚ 2010 nie tylko podopieczni Bernardo Rezende kalkulowali. Niesportowe zagrywki tej klasy zespołu szczególnie jednak poruszyły siatkarskie środowisko. 6 tysięcy kibiców obserwujących ten mecz odwracało się plecami do boiska, dając wyraz dezaprobaty dla postawy siatkarzy z Kraju Kawy. Inni krzyczeli "wynocha", kiedy Canarinhos wychodzili na trzeciego, jak się później okazało ostatniego seta.

- To czarna plama na mojej karierze. Wiem, że wszyscy są niezadowoleni z tego, co wydarzyło się w meczu z Bułgarią. To jest smutne. Z drugiej strony nie rozumiem, dlaczego powinniśmy sobie utrudniać. Rosja w meczu z Hiszpanią zachowała się tak samo, ale tylko nas się krytykuje - powiedział, po haniebnym występie, kapitan reprezentacji Brazylii Giba., cytowany przez "Globo Esporte". Wtórowali mu Bruno Rezende i Dante Amaral.

- Nie kazałem moim zawodnikom przegrać. Dałem po prostu odpocząć tym, którzy tego potrzebowali. Fani mają pełne prawo do oburzenia, bo to była prawdziwa tragedia. Po takiej sytuacji czuję się bardzo źle, ale zrobiłem, co musiałem zrobić. Nie chciałem ryzykować -  wyjaśniał na pomeczowej konferencji prasowej trener Brazylijczyków Bernardo Rezende.

W haniebnym turnieju rozgrywanym we Włoszech udział brał Nikola Grbić. Ówczesny rozgrywający reprezentacji Serbii po wspomnianym mundialu zakończył przygodę z kadrą. Obecny selekcjoner reprezentacji Polski był zaskoczony faktem, że doskonale spisujący się na turnieju Biało-Czerwoni, pożegnali się z rywalizacją już po II rundzie turnieju.

Dla reprezentacji Polski turniej we Włoszech był ostatnim i jedynym od 2006 roku mundialem, na którym nasz zespół nie wywalczył medalu. Cztery lata wcześniej pod wodzą Raula Lozano Biało-Czerwoni sięgnęli po srebrne medale, cztery i osiem lat później pod dowództwem Stephane'a Antigi i Vitala Heynena wywalczyli złote medale.

Czytaj także:
Wzruszający gest polskiego siatkarza. Wiadomo, dlaczego gra z takim numerem
Problemy półfinalistów mistrzostw świata. Utknęli na lotnisku

Komentarze (0)