Tyle dzieli polskie siatkarki od mistrzyń świata. Nawet w meczu towarzyskim

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek

Do rozpoczęcia mistrzostw świata siatkarek pozostał niewiele ponad tydzień. Reprezentacja Polski udała się do Włoch na towarzyski turniej DHL Test Match Tournament. Pierwszego dnia Biało-Czerwone przegrały z Serbią 1:3.

W tym artykule dowiesz się o:

Na liście uczestników turnieju w Neapolu, oprócz gospodyń - Włoszek oraz Polek, znalazły się także Serbki i Turczynkami. Nasz zespół zmierzy się zatem ze wszystkimi medalistkami mistrzostw Europy z 2021 roku.

- Myślę, że dla naszej drużyny taki turniej będzie ciekawą okazją do sprawdzenia swoich sił na tle zespołów i zawodniczek ze światowego topu. Zawsze lepiej jest równać swój poziom do drużyn z czołówki, niż zadowalać się dobrą grą na tle ekip ze średniej półki - przyznała przed rozpoczęciem rywalizacji kapitan polskiej drużyny Joanna Wołosz.

Nasze panie rozpoczęły bardzo odważnie mecz z mistrzyniami świata, ale brakowało przede wszystkim mocy na prawym skrzydle, gdzie tylko jeden z dwunastu ataków skończyła Magdalena Stysiak. Okazało się, że uzupełnianie tego częstszą grą przez środek (choć na niezłej skuteczności Agnieszki Kąkolewskiej i Kamili Witkowskiej) oraz dobrymi zagrywkami Zuzanny Góreckiej nie wystarczy na zespół tej klasy. W środkowej fazie seta Serbki potrafiły raz za razem skontrować polski zespół i mu odjechać. Klasą dla siebie były Tijana Bosković i Jovana Stevanović, które były praktycznie nieomylne. Siaktarki z Bałkanów wygrały 25:21.

ZOBACZ WIDEO: Polscy kibice pokazali klasę. "To potrafi deprymować"

W drugiej części gry przebudziła się Stysiak, a Polki kapitalnie zagrały blokiem. Tylko w tym secie cztery razy rywalki zatrzymała w ten sposób Witkowska. Choć przez większość tej partii jeden lub dwa punkty przewagi miały Serbki, to Biało-Czerwone potrafiły w decydującym fragmencie docisnąć pedał gazu i wygrać 25:21.

Po zmianie stron role się odwróciły i to drużyna trenera Daniele Santarellego regularnie punktowała blokiem i między innymi w ten właśnie sposób zatrzymywała naszą liderkę, Magdalenę Stysiak. Udźwignąć próbowała to więc Olivia Różański, lecz i ona nie mogła się przebić. Bez miłosierdzia z drugiej strony biła za to Bosković, a z polski zespół nie miał jak na to odpowiedzieć. Serbia ponownie objęła prowadzenie w meczu wygrywając 25:21.

Niewiele zmieniło się w czwartej partii, która także toczyła się pod dyktando reprezentacji Serbii. To właśnie rywalki były o 2-3 punkty z przodu. Pod koniec pojawiła się jednak szansa dla Polek na doprowadzenie do tie-breaka, bo udało im się doprowadzić do stanu 20:21, lecz później Bosković rozwiała wszelkie wątpliwości i skończyła kluczowe piłki dając zwycięstwo swojej drużynie 25:21 i 3:1 w całym meczu.

We wtorek o 20:00 reprezentacja Polski zmierzy się z Włochami, a w czwartek o 17:00 zespół Stefano Lavariniego czeka starcie z Turczynkami.

Polska - Serbia 1:3 (21:25, 25:21, 17:25, 21:25)

Polska: Wołosz, Różański, Korneluk, Stysiak, Górecka, Witkowska, Stenzel (libero) oraz Wenerska, Gałkowska, Fedusio, Szczygłowska (libero).

Serbia: Drca, Mihajlović, Aleksić, Bosković, Milenković, Stevanović, Jegdić (libero) oraz Lazović, Busa.

Czytaj też: Kamila Witkowska wskazała, co reprezentacja Polski ma jeszcze do poprawy. "Musimy patrzeć na siebie"

Źródło artykułu: