Tylko jedna z drużyn mogła pozostać w mistrzostwach świata również na drugą fazę grupową. Przed bezpośrednim pojedynkiem obie solidarnie zdobyły po trzy punkty za zwycięstwo z Kamerunem, a także zostały pokonane w meczach z Włochami, Holandią oraz Belgią. Nie było się więc specjalnie czym pochwalić.
Wszystkie wcześniejsze konfrontacje tych drużyn kończyły się zwycięstwem Portorykanek w trzech setach. Trafiały na siebie w poprzedniej dekadzie w mistrzostwach świata, w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich czy w Grand Prix. W sobotę Kenia chciała mocniej zaszkodzić przeciwniczkom.
I to faktycznie częściowo udało się, ponieważ po raz pierwszy mecz Portoryko z Kenią nie zakończył się po trzech setach. Drużyna z Afryki wygrała 25:19 w drugiej partii po niepowodzeniu 15:25 w pierwszej. Na tym zaskoczenia zakończyły się, ponieważ Portoryko przejęło kontrolę nad wydarzeniami i zamknęło mecz w czterech setach. Tym samym ta drużyna zakończyła rywalizację na czwartym miejscu w grupie, a Kenia została na piątym.
Portoryko - Kenia 3:1 (25:15, 19:25, 25:18, 25:20)
Czytaj także: Malwina Smarzek nie pomaga reprezentacji w mistrzostwach świata. Dlaczego?
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?