Bardzo ciekawie zapowiadał się sobotni pojedynek Niemek z Kanadyjkami. Obie ekipy przed tym spotkaniem miały na swoim koncie po sześć oczek i walczyły o lepsze rozstawienie przed kolejną fazą turnieju. Niemki rozpoczęły ten mecz z większym animuszem, po odpoczywających wczoraj Hannie Orthmann i Pii Kastner widać było świeżość i ta energia przełożyła się na dominację w pierwszej partii (25:12).
Po początkowym marazmie w drugim secie zespół prowadzony przez Shannon Winzer zdołał wrócić na właściwe tory (9:11). Na pochwałę za ten fragment spotkania zasługuje Kiera van Ryk, która jeszcze dwa sezony temu reprezentowała barwy Developresu Bella Dolina Rzeszów.[color=#222222] Wspomagała ją także występująca w Serie A Alexa Gray i po jej ataku z drugiej linii zrobiło się 20:22. Kanadyjki zaprzepaściły ogromną szansę, a ostatnia akcja tego seta zakończyła się autowym przebiciem oburącz Van Ryk (26:24).
[/color]Szalę zwycięstwa w trzeciej odsłonie meczu zaczęła przechylać na stronę Niemek zagrywka Camili Weitzel, która sprezentowała rywalkom dwa asy serwisowe (13:10). Później znów Kanadyjki poderwały się za sprawą Gray, która w ofensywie była jednak nieco osamotniona, ale drobna inicjatywa w końcówce wystarczyła, by "dowieźć" korzystny wynik do końca (23:25).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Trener Vital Heynen reagował na to co dzieje się na boisku i wprowadził Jennifer Janiskę oraz Kimberly Drewniok, które niejednokrotnie już udowodniły swoją wartość dla tej reprezentacji. Kanadyjki jednak poczuły, że mogą tutaj jeszcze odwrócić losy meczu i po zbiciu piłki przechodzącej przez Emily Maglio prowadziły 14:10. As serwisowy Hilary Howe przesądził o tym, że w tym spotkaniu oglądaliśmy tie-break (18:25).
Obie ekipy punktowały seriami, wykorzystując słabość w przyjęciu przeciwniczek. Po zmianie stron przepychankę na siatce wygrała White, problem z przyjęciem zagrywki Maglio miała Pogany i o czas poprosił trener Heynen (8:11). Na niewiele się to zdało a po autowym ataku Orthmann to obóz Kanadyjek triumfował (9:15).
Niemcy - Kanada 2:3 (25:12, 26:24, 23:25, 18:25, 9:15)
Niemcy: Kastner, Alsmeier, Stigrot, Orthmann, Scholzel, Weitzel, Pogany (libero) oraz Janiska, Strubbe, Drewniok
Kanada: Van Ryk, Gray, Cross, King, Howe, Maglio, Palermo (libero) oraz Savard, Mitrovic, Robitaille
W meczu o honor swoje pierwszy zwycięstwo na turnieju zanotowały Bułgarki. Zespół prowadzony przez trenera Lorenzo Micelliego miał cały mecz pod kontrolą. W końcu swój potencjał mogła zaprezentować Elitsa Atanasijewić, trzeba jednak pamiętać, że rywalki nie imponują warunkami fizycznymi.
Najskuteczniejszą z Bułgarek była za to Radostina Marinowa, atakująca reprezentująca barwy francuskiego SF Paris Saint-Cloud. Mimo wygranej Bułgarki zajęły przedostatnie miejsce w grupie C i na tym turnieju już nie zobaczymy ich w łódzkiej Sport Arenie.
Bułgaria – Kazachstan 3:0 (25:18, 25:22, 25:18)
Bułgaria:
Dimitrowa N., Paskowa, Kitipowa, Todorowa, Paszkulewa (libero), Atanasijewić, Marinowa
Kazachstan: Mihailowa, Chukak, Meister, Bekiszewa (libero), Nikitina, Smirnowa, Belowa oraz Beket (libero), Sagimbajewa, Kozhanberdina
Zobacz również:
Zuzanna Górecka z niedosytem po meczu z Dominikaną. "To potrafi drogo kosztować"
To ona była asem w talii Stefano Lavariniego. "Mówiłyśmy sobie o tym od kilku dni"