Środowe spotkanie ze Stanami Zjednoczonymi w drugiej fazie mistrzostw świata siatkarek na długo zapadnie w pamięci fanów polskiej reprezentacji. Kapitalna postawa Biało-Czerwonych i sensacyjne zwycięstwo 3:0 wprawiły w zachwyt zarówno kibiców, jak i siatkarskich ekspertów.
- Ten mecz doskonale pokazał, że trener Stefano Lavarini dobrze poukładał zespół. Włoch sprawił, że w drużynie widać duże umiejętności i jeszcze większy potencjał. Z Amerykankami nasza reprezentacja nie potrafiła wygrać od 12 lat, a teraz zrobiła to w kapitalnym stylu, nie dając rywalkom żadnych szans na zwycięstwo. To bardzo wyraźny znak, że idziemy w dobrym kierunku - podkreśla Mirek, mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku, obecnie ekspertka Polsatu Sport.
Zdaniem 234-krotnej reprezentantki Polski, te mistrzostwa świata mogą zbudować silną więź między nowym selekcjonerem i zawodniczkami. Spowodować, że w kolejnych latach zarówno siatkarki, jak i trener, będą palić się do pracy ze sobą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
- Każde zwycięstwo, każdy dobry występ, zwłaszcza na wielkim turnieju, i do tego jeszcze przed własną publicznością, daje wiarę i napędza do walki. Buduje też chęć uczestniczenia w tym wszystkim. Nie tylko wśród powołanych na mistrzostwa. Także wśród dziewczyn, które z różnych względów w mistrzostwach nie grają. One widzą dobrą współpracę trenera z drużyną, widzą efekty tej współpracy i będą się bardzo mocno starać, żeby w przyszłości znaleźć się w kadrze Lavariniego - przekonuje dwukrotna złota medalistka ME w rozmowie z WP SportoweFakty.
W zbudowaniu takiej bardzo silnej więzi pomoże osiągnięcie sukcesu w trwających MŚ. Takim zdaniem ekspertki Polsatu Sport będzie awans do ćwierćfinału. - Dla mnie już postawa reprezentacji w tym turnieju jest sukcesem polskiej siatkówki kobiecej. Natomiast miejsce w najlepszej ósemce MŚ będzie sukcesem ogromnym – ocenia Mirek.
Wygrana z USA bardzo mocno uchyliła Biało-Czerwonym drzwi do pierwszej ósemki polsko-holenderskich mistrzostw, jednak żeby do końca te drzwi otworzyć, siatkarki trenera Lavariniego muszą wygrać jeszcze dwa spotkania: z Kanadyjkami i Niemkami.
Według Mirek trudność obu spotkań będzie polegała na tym, że teraz to Polki będą występować w roli faworytek. - Zagrają z większym obciążeniem psychicznym niż przeciwko Serbii, USA czy Turcji. Z zespołami wyżej notowanymi oczekujemy od drużyny dobrej postawy i walki. Jeśli przegrają, ale zagrają dobrze, to je usprawiedliwiamy, nawet chwalimy. A teraz, po spektakularnym zwycięstwie z Amerykankami, wszyscy będą oczekiwać wygranych i wywalczenia awansu do ćwierćfinału - stwierdza.
Piątkowego rywala reprezentacji Polski, Kanadę, była znakomita siatkarka uważa za dobrze przygotowaną do mistrzostw, a co za tym idzie groźną drużynę. - Kanadyjki pod wodzą trenerki Shannon Winzer robią postępy i tak jak nasz zespół idą w dobrym kierunku. Uważam jednak, że pewnie grające Polki są lepszym zespołem niż Kanada - zauważa Mirek.
Czy zatem mistrzyni Europy sprzed 19 i 17 lat jest przekonana, że w swoim ósmym meczu na MŚ 2022 Biało-Czerwone wygrają po raz piąty? - Chciałabym, żeby nasza reprezentacja była już na tym poziomie, który przed spotkaniami z takimi rywalkami jak Kanadyjki czy Niemki daje nam pewność, że będzie dobrze. To jeszcze nie jest ten poziom. Wierzę jednak, że Polki stać na dwa zwycięstwa. Mam prośbę do kibiców, żeby wspierali dziewczyny tak fantastycznie, jak robili to w środę, a wcześniej w Gdańsku. Oglądając mecze w Ergo Arenie i Atlas Arenie, widzę, jak ten pozytywny doping dodaje naszym zawodniczkom skrzydeł. A żeby pokazywać taki poziom, jak przeciwko Amerykankom, Polki muszą grać na bardzo dużych, pozytywnych emocjach - kończy Joanna Mirek.
Początek meczu Polska - Kanada w piątek o godzinie 20:30.
Czytaj także:
Kluczowy mecz polskich siatkarek. Ekspertka zdradza atuty Kanadyjek
Co musi się stać, żebyśmy awansowali do ćwierćfinału? Oto warianty
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)