Tegoroczne mistrzostwa świata w siatkówce kobiet organizowane są w dwóch krajach - Holandii i Polsce. W fazie grupowej lepszą frekwencją mogli pochwalić się Holendrzy.
Średnio mecze oglądało tam niespełna 2200 widzów (w Polsce 1806), a dwukrotnie osiągnięto frekwencję na poziomie 10 tys. - w meczach z Belgią oraz Włochami. W Polsce najwięcej widzów przyszło na spotkanie Biało-Czerwonych z Kanadą - 9113.
Podopiecznym trenera Stefano Lavariniego udało się osiągnąć historyczny wynik. Po raz pierwszy od 1962 roku Biało-Czerwone zameldowały się w czołowej ósemce turnieju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca
To sprawiło, że Polki przeniosły się do Areny Gliwice, gdzie zaplanowano dwa mecze ćwierćfinałowe oraz jeden półfinał.
W mogącej pomieścić nieco ponad 13 tys. widzów hali, na trybunach pojawiły się tłumy. Spotkanie z broniącymi tytułu Serbkami oglądało ostatecznie 7923 kibiców.
Wszyscy zgromadzeni fani nie mogli narzekać na widowisko, bo mecz ten był istnym horrorem. Do półfinału po zaciętym boju awansowały Serbki, które ostatecznie zwyciężyły po tie-breaku.
7923 kibiców w tym przybytku. pic.twitter.com/sgXcCbhY9P
— Dominika Pawlik (@PawlikDominika) October 11, 2022
Czytaj także:
- Trenerka kadry uznała, że powinna zmienić sport. Teraz Polka jest gwiazdą mistrzostw
- Niezwykle czarująca kobieta. Robi ogromne wrażenie
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)