Pierwszy tie-break w sezonie Tauron Ligi. Trzy godziny walki w Kaliszu

PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: radość siatkarek Energi MKS Kalisz
PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: radość siatkarek Energi MKS Kalisz

Choć po pierwszych dwóch setach mało na to wskazywało, za nami długie i pełne emocji spotkanie w Tauron Lidze siatkarek. Energa MKS Kalisz prowadził 2:0 z BKS-em Bostik Bielsko-Biała, ale triumfował dopiero po tie-breaku.

Oba zespoły przeszły przed sezonem spore zmiany. Do ekipy z Bielska-Białej powróciła rozgrywająca Julia Nowicka, a dołączyły takie siatkarki jak Weronika Sobiczewska czy Paulina Damaske. Z kolei drużynę z Kalisza zasiliły m.in. Alicja Grabka, Izabela Lemańczyk czy Aleksandra Rasińska. Na papierze zarówno jeden, jak i drugi zespół wygląda na taki, który chciałby się włączyć do walki o czwórkę.

- Mamy w sobie sporo emocji, ale wszystkie są jak najbardziej pozytywne. Chcemy dobrze wypaść i pokazać to, na co pracowaliśmy prawie trzy miesiące. Naszego przeciwnika wspominam bardzo dobrze, gdyż reprezentowałam barwy BKS-u w poprzednim sezonie. Mecz będzie dla obu drużyn bardzo wymagający, ponieważ rywalki grają bardzo dobrą siatkówkę - podkreślała w wywiadzie dla klubowej strony internetowej Alina Bartkowska, środkowa Energi MKS-u Kalisz.

Spotkanie w Kalisz Arenie zapowiadało się świetnie i nie miało zdecydowanego faworyta. W pierwszej partii długo obie drużyny walczyły punkt za punkt, ale jako pierwsze serię punktów zaliczyły przyjezdne, których gra w ofensywie opierała się niemal wyłącznie na Weronice Sobiczewskiej oraz T'arze Ceasar. Problem w tym, że w decydujących momentach kaliszanki znalazły na nie sposób, a kontrataki na punkty zamieniały Karolina Drużkowska oraz Aleksandra Rasińska. Doszło do krótkiej gry na przewagi, którą na swoją korzyść rozstrzygnęły miejscowe 26:24.

Druga część gry już zdecydowanie należała do zespołu trenera Marcina Widery, który niemal przez całą partię był o kilka punktów z przodu. To zasługa ciągle dobrej gry duetu Drużkowska-Rasińska oraz braku "elementu zaskoczenia" po drugiej stronie siatki. Choć trzeba przyznać, że oba zespoły zagrały na dość niskiej skuteczności przyjęcia i ataku, lepiej odnalazły się w tym gospodynie, które wygrały do 21.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce

W trzeciej odsłonie jednak Energa MKS zgubił przyjęcie, a z sześciu pierwszych akcji pięć wygrał BKS BOSTIK. To miało bardzo duży wpływ na przebieg wypadków, bo zaciętej walki było jak na lekarstwo. Uaktywniło się lewe skrzydło za sprawą Martyny Borowczak, która zmieniła Paulinę Damaske i trzeba przyznać, że było to dobre wejście 20-letniej lewoskrzydłowej. Ekipa z Bielska-Białej pewnie triumfowała do 18 i przedłużyła spotkanie.

Najwięcej zażartej walki oglądaliśmy w secie czwartym, w którym kluczową - jak się okazało - akcją, był challenge po kontrze Rasińskiej. Atakująca Energi MKS-u nie trafiła w boisko, co wykazała wideoweryfikacja i zamiast 21:17 dla siatkarek z Wielkopolski, było "tylko" 20:18. Do siatkarek z Bielska-Białej wróciła wiara i to było widać, bo udało im się doprowadzić do remisu, a potem doszło do długiej walki na przewagi.

Dwie piłki meczowe miały gospodynie, gdy wyszły na prowadzenie 24:22, ale trzy kolejne akcje przegrały. Później kaliszanki miały jeszcze cztery okazje na skończenie spotkania, ale przeciwniczki świetnie się broniły. Bohaterkami końcówki zostały Julia Nowicka, która posłała trzy trudne zagrywki, a także T'ara Ceasar, która decydujące akcje rozstrzygała na korzyść swojego zespołu. BKS Bostik wygrał 32:30 i zyskał co najmniej punkt do ligowej tabeli.

Tyle, że w tie-breaku nowe siły wstąpiły w zespół z Kalisza - zarówno, jeśli chodzi o zagrywkę, jak i o blok. Zarówno Ceasar, jak i Sobiczewska oraz Borowczak nie miały swobody w kończeniu ataków. Ba, często nie miały nawet okazji ich wykonać, bo przeciwniczki odrzucały je zagrywką. Energa MKS wygrał 15:9 i zakończył trwające trzy godziny spotkanie.

Energa MKS Kalisz - BKS BOSTIK Bielsko-Biała 3:2 (26:24, 25:21, 18:25, 30:32, 15:9)

Energa MKS: Grabka, Drużkowska, Bartkowska, Rasińska, Kuligowska, Cygan, Lemańczyk (libero) oraz Sobanty, Wawrzyniak, Wójcik, Pajdak.

BKS Bostik: Nowicka, Damaske, Pierzchała, Sobiczewska, Ceasar, Majkowska, Mazur (libero) oraz Chmielewska, Borowczak, Szczepańska-Pogoda, Janiuk.

MVP: Karolina Drużkowska (Energa MKS).

Czytaj też: Rewelacja PlusLigi dostała zimny prysznic

Źródło artykułu: