W środę wieczorem po raz pierwszy od dłuższego czasu Asseco Resovii Rzeszów udało się ściągnąć do hali Podpromie komplet widzów. Wszystko za sprawą zwycięstw, które notuje podkarpacki klub, a to środowe z pewnością nie zawiodło sympatyków ekipy znad Wisłoka. Asseco Resovia pokonała obrońców mistrzowskiego tytułu Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 dominując niemal w każdym elemencie.
Dyktowała tempo gry w każdym z trzech setów i choć zdarzały jej się przestoje i nerwowe końcówki, wychodziła z nich obronną ręką. To właśnie postawa w końcowej fazie pierwszego i trzeciego seta, gdzie mimo znacznej przewagi gra miała swój finish na przewagi, pokazało siłę i chłodne podejście Asseco Resovii. Wygrana z ZAKSĄ była siódmą z rzędu, lecz zdecydowanie najbardziej imponującą.
- Graliśmy z topową drużyną, która nie odpuszcza w żadnym momencie. Nawet w ostatnim secie gdzie mieliśmy przewagę, może gdzieś się rozluźniliśmy albo po prostu ZAKSA zaryzykowała w każdym elemencie i im wyszło . Cieszę się, że nawet te końcówki, które pojawiły się w tym meczu dwa razy, zostawiliśmy po naszej stronie. To też buduje i nawet takie coś może dać nam więcej niż jakbyśmy wygrali gładko trzeciego seta. Wiemy, że nie można się zatrzymywać nawet na sekundę - mówił po spotkaniu Fabian Drzyzga.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Rozgrywający Asseco Resovii był wyróżniającą się postacią po stronie gospodarzy i choć nie został dotychczas wyróżniony MVP, jego wkład w bezbłędny bilans drużyny jest bardzo duży. Wiele wskazuje na to, że postawienie na zeszłoroczny trzon zespołu i zmiana jedynie w przyjęciu było dobrą decyzją. Torey Defalco, który dołączył do drużyny i jest nową postacią w szóstce, zgrał się z resztą ekipy co potwierdza statuetka MVP właśnie meczu z kędzierzynianami. Zapunktował 19 razy przy skuteczności 59 proc.
W teorii podobne zmiany dotknęły środowych rywali Asseco Resovii, jednak tam gra wyglądała zgoła inaczej. - ZAKSA ma swoje atuty, tak samo jak mankamenty. Zresztą tak jak i my. Skupiamy się na sobie, nie na ZAKSIE i tym jaki mają skład, jak grają. Trzeba wykorzystywać to co się ma i skupić się tylko i wyłącznie na sobie. To nasze boisko gra i to ono daje nam jakieś warunki. Czasami lepsze, czasami gorsze - komentował rozgrywający.
Kolejny mecz Asseco Resovia zagra na wyjeździe, a rywalem będzie równie bezbłędnie radząca sobie ekipa Jastrzębskiego Węgla. Już teraz spotkanie okrzyknięto hitem weekendu, a stawką będzie miano "niepokonanych" w dotychczasowym sezonie.
Pierwszy gwizdek spotkania jest planowany na sobotę 14:45.
Czytaj także: Wołosz górą w "polskim" meczu. Stysiak utrzymuje formę