Dreszczowiec na początek walki w grupie Warty Zawiercie
Berlin Recycling Volleys napotkał na duży opór Hebara Pazardżik, a o wyniku w zaciętej konfrontacji decydowały detale. Faworyt z Niemiec wygrał 3:2, choć w pierwszym i w drugim secie był gorszy od przeciwnika.
Hebar nie reprezentował dobrze Bułgarii we wcześniejszych edycjach Ligi Mistrzów. Tym razem musiał przebijać się do grupy przez eliminacje. Z Arcadi Galata poradził sobie dopiero w złotym secie, po czym już spokojniej wyeliminował Mladosta. Berlińczycy mieli pewne miejsce w grupie, a od początku sezonu odnieśli dziewięć kolejnych zwycięstw w Niemczech.
Drużyna z Bułgarii wyszła na boisko z mocnym postanowieniem przerwania serii przeciwnika. Hebar zachowywał spokój w ważnych momentach setów, a tego opanowania brakowało właśnie gospodarzom. Wygrane po 25:23 w pierwszej i w drugiej partii mocno przybliżyły gości do zwycięstwa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!Przebudzenie Berlin Recycling Volleys nastąpiło w trzecim secie i zostało zaznaczone przekonującym zwycięstwem 25:17. Czwarta partia była ponownie zacięta, dramatyczna i miała szczęśliwe zakończenie dla siatkarzy ze stolicy Niemiec. Dogonili przyjezdnych od stanu 16:20, obronili dwie piłki meczowe i odwrócili wynik na 28:26. Jeden fałszywy ruch gospodarzy mógł zakończyć spotkanie, a jednak doszło do tie-breaka.
Decydująca partia wyglądała w zasadzie jak całe spotkanie. Prowadził Hebar, gonił BR Volleys. Ostatecznie faworyt postawił na swoim i po 2,5 godzinach walki zdobył ostatni w meczu punkt na 15:12.
Drugi meczu w grupie Warty z Halkbankiem został zaplanowany na czwartek.
Berlin Recycling Volleys - Hebar Pazardżik 3:2 (23:25, 23:25, 25:17, 28:26, 15:12)
BRV: Schott, Mote, Sotola, Carle, Brehme, Trinidad de Haro, Tsuiki (libero) oraz Ronkainen, Tille, Kessel, Stalekar
Hebar: Massari, Latunow, Hirsch, Aleksiew, Josifow, Dimitrow, Salparow (libero) oraz Simeonow, Lapkow, Karakaszew (libero)
Czytaj także: Niespodziewana bohaterka finału Tauron Ligi odchodzi
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?