Zawiercianie nie pokazali się w Krakowie z dobrej strony. Mecz z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrali do zera, a realne szanse na wygranego seta mieli zaledwie w jednym z nich - trzecim. Fatalnie spisywali się w ofensywie, skończyli 32 piłki z 85, a już przed meczem mierzyli się z problemami. W spotkaniu zabrakło podstawowego rozgrywającego Miguela Tavaresa Rodriguesa i to właśnie o nim najwięcej się mówiło w krakowskiej Tauron Arenie.
- Można dużo powiedzieć o meczu, ale czy wszystko było przez osłabienie... Najgorsze co można zrobić dla naszego zespołu i Michała Kozłowskiego to zrzucić winę. Taki jest sport i są momenty gdy wypada jeden zawodnik i my musimy sobie z tym poradzić. Wydaje mi się, że "Kozi" zagrał naprawdę dobre spotkanie, a my jako zespół nie daliśmy rady - mówił na gorąco po półfinałowym starciu o Puchar Polski środkowy Aluronu CMC Warta Michał Szalacha.
- Próbowaliśmy, ale to było za mało. Brak każdego zawodnika jest osłabieniem, na takiej kluczowej pozycji tym bardziej - dodał atakujący Dawid Konarski, który co prawda mecz rozpoczął w składzie, lecz został zmieniony przez Dawida Dulskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni
Ostatnio zawiercianie nie mają dobrej passy z ZAKSĄ, a półfinał miał to odmienić. Było to już piąte spotkanie obu drużyn w tegorocznym sezonie. Co prawda bilans przed nim wynosił 2:2, lecz najważniejsza z potyczek - ta w Lidze Mistrzów, skończyła się z korzyścią dla ubiegłorocznych triumfatorów.
- ZAKSA gra bardzo dobrze i nie ma co mówić o kompleksie tylko o tym, że ma mniej do nadrobienia żeby w tych najważniejszych meczach o medale w lidze być na poziomie. Nam na razie nie wychodzi tak jakbyśmy chcieli, ale jesteśmy wysoko w tabeli i myślę, że będzie jeszcze szansa na rewanż z nimi - komentował środkowy.
Teraz siatkarzom Michała Winiarskiego pozostała walka o krajowe mistrzostwo i od razu nie lada przeprawa. 4 marca zagrają u siebie z Asseco Resovią, drugim przegranym Pucharu Polski. Co prawda wygrali pierwsze z tegorocznych spotkań z rzeszowskim kolektywem, ale ten poza półfinałem, spisuje się bardzo dobrze w ostatnim czasie.
Czytaj także: Przez wojnę przeniósł drużynę z Ukrainy do Polski. "Wierzę, że nasze marzenie się spełni"