We wtorek Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rywalizowała w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z rywalem, na którego trafiła w grupie, mianowicie mowa o Itas Trentino. W czwartek to samo spotkało Jastrzębski Węgiel. Wicemistrz Polski spotkał się z VfB Friedrichshafen. Niemiecki zespół w trwających rozgrywkach dwukrotnie musiał uznać wyższość jastrzębian.
Gospodarze na początku tego spotkania prowadzili 7:5, ale wtedy cztery punkty z rzędu zdobyli rywale. Gdy kontrę wykorzystał Trevor Clevenot o czas poprosił szkoleniowiec niemieckiej drużyny. Po niej Francuz dołożył kolejny udany atak, a gdyby tego było mało, miejscowi popełnili błąd ustawienia.
Szybko udało im się złapać kontakt (11:12), ale goście odzyskali przewagę. Atak Jurija Gladyra sprawił, że trener VfB wykorzystał drugą przerwę w momencie, gdy przegrywali 11:15. Stephen Boyer po czasie pokazał swoje atuty w polu serwisowym i jastrzębianie odjechali (18:11). Rywale nie byli w stanie powstrzymać znakomicie grających wicemistrzów Polski, seta asem zamknął Tomasz Fornal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaj człowieka, który strzela gole w... budowlanych rękawicach
Przyjezdni poszli za ciosem w kolejnej partii. As serwisowy Boyera sprawił, że prowadzili oni 6:2. Ta zaliczka utrzymywała się przez długi czas, a później jeszcze wzrosła. Wszystko za sprawą Benjamina Toniuttiego, który zapunktował zagrywką, a chwilę później kontrę skończył Fornal (19:12).
Kolejna odsłona uciekła gospodarzom, którzy po bloku Boyera przegrywali aż 13:22. I właśnie z taką przewagą zwyciężyli jastrzębianie, którzy prowadzili 2:0 w meczu, gdy zagrywkę zepsuł Tim Peter.
Wicemistrz Polski znakomicie rozpoczął kolejną odsłonę tego pojedynku. Po kiwce Toniuttiego prowadził 5:1, wówczas przerwał grę szkoleniowiec gospodarzy. Nie zmieniło to nic, bo jego podopieczni popełnili błędy w dwóch kolejnych akcjach (7:1).
Gdy pojawił się w polu serwisowym Gladyr, przewaga jego zespołu jeszcze wzrosła. Po kiwce Moustaphy M’Baye było 11:3 i w mgnieniu oka ostatni czas wykorzystał trener VfB. To jednak ponownie nic nie zmieniło, bo kolejne dwie akcje należały do jastrzębian, a ich przewaga było już dwucyfrowa (13:3). A gdyby tego było mało, ta jeszcze się powiększała. Po tym, jak w siatkę wpadł Michał Superlak Jastrzębski Węgiel prowadził 17:4.
Gdy dłuższą wymianę skończył Jan Hadrava, jego zespół miał aż 13 piłek meczowych! Niemiecka ekipa była w stanie obronić tylko dwie, przy trzeciej Andre Brown zepsuł zagrywkę i tym samym zakończył jednostronny pojedynek.
Po raz trzeci w tym sezonie jastrzębianie pokonali VfB Friedrichshafen. W porównaniu ze spotkaniem w fazie grupowej, które odbyło się w Niemczech, tym razem nie stracili żadnego seta. Co więcej, rywale nawet nie dobili do granicy 20 punktów w żadnej partii. MVP tego pojedynku wybrany został Fornal.
Rewanżowy pojedynek pomiędzy Jastrzębskim Węglem a VfB Friedrichshafen odbędzie się w środę, 15 marca o godzinie 18:00. Transmisja na Polsacie Sport.
VfB Friedrichshafen - Jastrzębski Węgiel 0:3 (17:25, 16:25, 13:25)
VfB: Superlak, Vincić, Stern, Peter, Nedeljković, Brown, Bann (libero)
Jastrzębski: Boyer, Toniutti, Fornal, Clevenot, M'Baye, Gładyr, Popiwczak (libero)
MVP: Tomasz Fornal (Jastrzębski)
Przeczytaj także:
Wilfredo Leon poprowadził swój zespół do zwycięstwa
Halkbank bliżej półfinału Ligi Mistrzów