Zażarta walka w szlagierze PlusLigi. PGE Skra Bełchatów pokazała pazurki

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

Pięciosetowe starcie w Jastrzębiu-Zdroju dla PGE Skry Bełchatów. Podopieczni Andrei Gardiniego zwyciężyli 3:2, choć po trzech setach na prowadzeniu był wicemistrz Polski.

Jastrzębski Węgiel miał szansę na zakończenie sezonu zasadniczego na pierwszym miejscu w tabeli. PGE Skra Bełchatów chciała jeszcze powalczyć o wejście do najlepszej ósemki na przekór licznym rozczarowaniom, których nie brakowało od początku sezonu. Gospodarze przystąpili do niedzielnego hitu zbudowani awansem do półfinału Ligi Mistrzów, a Skra po pożegnaniu z Pucharem CEV.

Skra dała do zrozumienia gospodarzom, że będzie trudnym do pokonania przeciwnikiem, a jej forma zwyżkuje. Prowadzona przez Andreę Gardiniego, byłego szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla, zwyciężyła 25:22 w pierwszym secie. W końcówce partii duże znaczenie miały serwisy oraz kontrataki Aleksandra Atanasijevicia. Ostatni cios zadał gospodarzom Karol Kłos.

Krótko po rozpoczęciu drugiego seta Atanasijević pojawił się raz jeszcze w polu serwisowym, a jego ostrzał pozwolił Skrze zdobyć prowadzenie 7:1. Przed gośćmi otworzyła się szansa na wygraną w kolejnej partii, ale nie potrafili pilnować przewagi. Żwawy pościg Jastrzębskiego Węgla zakończył się już akcją na 10:10, a włożony w niego wysiłek nie poszedł na marne. Wicemistrz Polski wygrał w secie 25:22, a ostatni atak wykonał wprowadzony z kwadratu rezerwowych Rafał Szymura.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Jastrzębianie zaczęli przeważać i w trzecim secie byli o kilka kroków przed przeciwnikiem. W tej partii Skra nie prowadziła nawet przez sekundę, a przyspieszenie podopiecznych Marcelo Mendeza od 3:3 do 7:3 już okazało się decydujące. W tym fragmencie meczu w kontratakach dobrze prezentował się Tomasz Fornal. Gospodarze nie pozwolili na pościg przeciwnikom i zwyciężyli 25:19.

Bełchatowianie rządzili na boisku w czwartym secie, a wygrana 25:21 oznaczała drugi w sezonie tie-break w ich meczu z Jastrzębskim Węglem. Wyrównana od początku konfrontacja doczekała się najlepszego możliwego podsumowania. Po ponad dwóch godzinach walki siatkarze musieli jeszcze mobilizować się do decydującej rundy.

W tie-breaku, jak w całym meczu, sytuacja zmieniała się kilkakrotnie, a prowadzenie przechodziło z jednej na drugą stronę siatki. Po zmianie stron blok na Janie Hadravie pozwolił Skrze delikatnie odskoczyć i gra punkt za punkt do końca meczu dała zwycięstwo 15:13.

Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 25:22, 25:19, 21:25, 13:15)

Jastrzębie: Toniutti, Fornal, Clevenot, Gladyr, M'Baye, Boyer, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Clevenot, Tervaportti, Szymura, Macyra

Skra: Łomacz, Lanza, Kooy, Kłos, Bieniek, Atanasijević, Gruszczyński (libero) oraz Musiał, Janus, Vasina, Mitić

MVP: Aleksandar Atanasijević (Skra)

Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty