W tym artykule dowiesz się o:
W poprzednim sezonie GKS Katowice pierwszy raz w historii zagrał w fazie play-off PlusLigi. W kolejnych rozgrywkach nie udało się tego powtórzyć. Pewne jest już, że zespół ten zakończy rundę zasadniczą na 12. miejscu.
Natomiast Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie błyszczy tak samo, jak w poprzednim sezonie, ale nawet przez chwilę nie było wątpliwości, czy ta drużyna zagra w ćwierćfinale. Mistrz Polski przystąpi do niego z czwartego lub piątego miejsca.
Przez długi czas premierowej odsłony oglądaliśmy wyrównany bój obu drużyn. Na boisku nie było widać różnicy klas, która widoczna jest w tabeli PlusLigi. Gdy GKS prowadził 16:14, serią punktową popisali się rywale i zrobiło się 19:16 dla ZAKSY. Najpierw siatkę zamurowali Bartosz Bednorz i Łukasz Kaczmarek, następnie po czasie ataku nie skończył Damian Domagała. Takiego błędu w kontrze nie popełnił Bednorz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 42-letnia gwiazda myśli o powrocie. Tak się przygotowuje
ZAKSA szanowała swoją przewagę, bo w pierwszym secie nie miała łatwej przeprawy. Mimo to przeciwnicy zdołali złapać kontakt, gdy katowiczanie zatrzymali Aleksandra Śliwkę. Ten w jednej akcji atakował trzy razy i nie był w stanie zrobić tego skutecznie. Po zepsutej zagrywce przez Jakuba Jarosza gospodarze mieli piłkę setową. Wykorzystali ją w kolejnej wymianie, bo piłka po serwisie Śliwki wróciła na ich stronę. Kropkę nad "i" postawił Bednorz.
W kolejnej partii miejscowi znacznie szybciej odjechali. Asy serwisowe Bednorza, a do tego blok Marcin Janusz spowodowały, że było 7:4. A gdy w polu serwisowym zameldował się Kaczmarek, zrobiło się 17:10 dla ZAKSY.
To nie był koniec popisu kędzierzynian, jeżeli chodzi o zagrywki. W momencie, gdy po raz kolejny w tym secie serwował Bednorz, przyjęcie katowiczan ponownie zostało rozbite (23:11). Pod koniec w ataku dał o sobie znać Śliwka, a jego zespół zwyciężył 25:14.
Do połowy trzeciej odsłony meczu GKS prezentował się przyzwoicie. Wtedy jednak asa posłał Dmytro Paszycki i ZAKSA miała trzy "oczka" więcej (13:10). Mistrz Polski nabrał rozpędu i odjechał jeszcze bardziej. Blok Kaczmarka spowodował, że jego ekipa prowadziła 18:11.
W końcówce na boisku pojawiło się kilku rezerwowych po stronie gospodarzy. To jednak wcale nie zmieniło obrazu gry. Po tym, jak Paszycki zatrzymał Domagałę było 23:15. To właśnie środkowy ZAKSY zakończył to spotkanie, posyłając asa serwisowego. Ten był idealnym podsumowaniem tego, jak funkcjonowało przyjęcie w ekipie gości.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 3:0 (25:22, 25:14, 25:16)
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 78 | 36 | 28 | 8 | 91:51 | |
2 | 78 | 34 | 25 | 9 | 89:38 | |
3 | 74 | 33 | 24 | 9 | 83:39 | |
4 | 69 | 34 | 24 | 10 | 80:49 | |
5 | 64 | 32 | 22 | 10 | 75:46 | |
6 | 62 | 35 | 22 | 13 | 75:56 | |
7 | 59 | 32 | 21 | 11 | 70:49 | |
8 | 50 | 33 | 16 | 17 | 61:58 | |
9 | 47 | 32 | 15 | 17 | 60:60 | |
10 | 43 | 32 | 15 | 17 | 57:68 | |
11 | 43 | 33 | 12 | 21 | 61:73 | |
12 | 35 | 32 | 13 | 19 | 44:70 | |
13 | 35 | 32 | 10 | 22 | 48:72 | |
14 | 29 | 34 | 10 | 24 | 46:87 | |
15 | 15 | 32 | 3 | 29 | 30:89 | |
16 | 8 | 30 | 3 | 27 | 22:87 |
Przeczytaj także: O tej drużynie mówiło się jako objawienie sezonu. Teraz może zabraknąć jej w fazie play-off PlusLigi