Walka jak na półfinał przystało. Kędzierzynianie zrobili kolejny krok w stronę awansu

Rzeszowianie nie zaznali we własnej hali smaku zwycięstwa. Siatkarze Asseco Resovii w drugim, półfinałowym starciu przed własną publicznością również musieli uznać wyższość Grupy Azoty ZAKSA. Teraz walka o finał przenosi się do Kędzierzyna-Koźla.

Katarzyna Smelik
Katarzyna Smelik
siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Półfinałowa rywalizacja pomiędzy siatkarzami Asseco Resovii a Grupy Azoty ZAKSA zapowiadała się pasjonująco. Olbrzymią dawkę emocji i zwrotów akcji przyniosło już pierwsze spotkanie, po którym bliżej awansu do finału byli podopieczni Tuomasa Sammelvuo. Kędzierzynianie mimo słabego startu i przegranych dwóch partii zdołali odwrócić losy pojedynku i zwyciężyć 3:2.

Siatkarze ZAKSY już na początku niedzielnego starcia zamurowali swoich rywali na siatce, a dorzucając asa serwisowego zbudowali bezpieczną przewagę (5:0). Na tym nie zakończyli swojej szaleńczej szarży i w kolejnych minutach dokładali następne punktowe zagrywki i bloki. Po stronie rzeszowian sytuację ratował Maciej Muzaj, jednak liczba błędów popełnianych przez gospodarzy nie pozwalała im na nawiązanie wyrównanej walki. Ostrzeliwani mocnymi atakami Bartosza Bednorza długo szukali właściwego rytmu. Dopiero w końcówce za sprawą potężnych zagrań Macieja Muzaja zmniejszyli różnicę do trzech "oczek" (21:24). Seta pewnym atakiem zakończył jednak Łukasz Kaczmarek.

Niesieni głośnym dopingiem kibiców rzeszowianie znacznie lepiej rozpoczęli drugą partię (5:3). Wzmocnili zagrywkę, a czujna praca pod siatką pozwalała im na wyprowadzanie skutecznych kontr. Błąd Aleksandra Śliwki w ofensywie (11:14) był impulsem dla rywali. Kędzierzynianie nie tylko zniwelowali straty, ale po ataku Kaczmarka wyszli na prowadzenie (17:16). Końcówka to była prawdziwa wojna nerwów. Swoje szanse na wygraną po asie serwisowym Klemena Cebuljego i ataku Jana Kozamernika mieli gospodarze, jednak to do ekipy Tuomasa Semmelvuo należało ostatnie słowo. Zwycięstwo punktową zagrywką przypieczętował Śliwka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo

Po zmianie stron w Podpromiu znów zawrzało. Chcąca przedłużyć swoje losy w tym spotkaniu Resovia od początku przycisnęła rywali mocnym serwisem. Odrzuceni od siatki kędzierzynianie musieli szybko przypomnieć sobie co znaczy rzeszowski blok (10:4). Zaskoczeni postawą przeciwników zawodnicy ZAKSY zaczęli popełniać proste błędy, co było jedynie wodą na młyn dla rozpędzonych gospodarzy. Efektownymi zagraniami zaskakiwał Torey Defalco, a po asie Jakuba Kochanowskiego Pasy prowadziły już 20:12. Kolejne punktowe bloki i atak Jakuba Buckiego zakończyły seta.

Kędzierzynianie znów wrócili do swojej dobrej gry na początku czwartej partii i po skutecznym bloku na Muzaju prowadzili już 7:4. Tym razem to oni wykorzystywali mankamenty swoich przeciwników, a gromiąc zagrywką jedynie potwierdzali swoją dominację na boisku (16:12). Podopieczni Giampaolo Medei dwoili się i troili w obronie, a konsekwentna gra w ofensywie pozwoliła im zmniejszyć różnicę do jednego "oczka" (18:19). To jednak nie wystarczyło by zatrzymać ZAKSĘ. Gdy za linią 9. metra zameldował się Bednorz rozstrzelał rywali swoją zagrywką prowadząc tym samym swój zespół do zwycięstwa.

Asseco Resovia Rzeszów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (21:25, 25:27, 25:18, 18:25)

Asseco Resovia: Drzyzga, Defalco, Kochanowski, Kozamernik, Muzaj, Cebulj, Zatorski (libero) oraz Borges, Bucki, Kędzierski, Potera (libero), Mordyl.

Grupa Azoty ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Śliwka, Bednorz, Paszycki, Smith, Shoji (libero) oraz Kluth, Stępień, Żaliński.

MVP: Bartosz Bednorz (ZAKSA)

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla ZAKSY

Czytaj także:
-> Wicemistrz Polski podbił Zawiercie
-> Pięciosetowa batalia Sir Safety Susa Perugii. Wilfredo Leon nadal błyszczye

Czy zgadzasz się z wyborem MVP?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×