- Istnieją role w ekipie. Dla mnie jest ważne, by każdy z zawodników zaakceptował swoją. Fabian nie byłby dobrym drugim rozgrywającym - tak w wywiadzie dla WP SportoweFakty Nikola Grbić tłumaczył brak powołania do reprezentacji dla Fabiana Drzyzgi (więcej TUTAJ).
Zdanie serbskiego selekcjonera Biało-Czerwonych podziela Ireneusz Kłos, trzykrotny wicemistrz Europy (w 1979, 1981 i 1983 r.).
- Moim zdaniem Marcin Janusz jest numerem jeden wśród polskich rozgrywających. Jestem takiego samego zdania jak Nikola Grbić - podkreślił Kłos w wywiadzie dla wprost.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
Były rozgrywający reprezentacji Polski dodał, że w bezpośrednim starciu w półfinale PlusLigi Janusz (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) okazał się lepszy od Drzyzgi (Asseco Resovia Rzeszów). ZAKSA pokonała Resovię w serii 3-0.
- I takie są fakty, ZAKSA była lepsza, wygrywając wszystkie trzy mecze. W porównaniu do Fabiana, Marcin wydaje się być spokojniejszy. (...) Grbić postawił na Janusza i to by się nie zmieniło, nawet kiedy Drzyzga byłby wśród powołanych - ocenił.
63-letni Kłos, podobnie jak Serb, uważa że rola drugiego rozgrywającego w kadrze nie jest dla Drzyzgi.
- Myślę, że trudno jest człowiekowi z takim charakterem jak Fabian pomóc zespołowi, kiedy pojawia się taka potrzeba. Mógłby pokazać później takiemu "trenerkowi" kadry, w jego głowie, że skoro zrobiłeś ze mnie drugiego rozgrywającego, to ja ci pokażę. I wtedy zobaczymy. Tak właśnie może myśleć chłopak, który całe życie uważa się za najlepszego na świecie - podsumował Kłos.
Zobacz:
Drzyzga zabrał głos ws. kadry. Tak skomentował brak powołania
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)