Mocne otwarcie finałowej rywalizacji w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla. Mistrz Polski znokautowany!

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: radość siatkarzy Jastrzębskiego Węgla
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: radość siatkarzy Jastrzębskiego Węgla

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mocnym akcentem rozpoczęli finałową rywalizację w PlusLidze. Podopieczni Marcelo Mendeza zagrali niemal bezbłędnie, rozbijając obrońców tytułu, Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w trzech setach.

Na to spotkanie nie tylko sympatycy obu ekip, ale i całej polskiej siatkówki, wyczekiwali z wielką niecierpliwością. Finał PlusLigi wzniósł się bowiem na poziom europejski. W niedzielę obie ekipy przystąpiły do rywalizacji o prymat w kraju. Za kilka tygodni w Turynie, stawką będzie trofeum Ligi Mistrzów.

Od początku wiadomo było, że będzie to mecz pełen potężnych ciosów. O ile w polu zagrywki obie ekipy postawiły na zmienny serwis, to na skrzydłach nie było wstrzymywania ręki. Prym wiedli zwłaszcza Stephen Boyer i Tomasz Fornal. Obaj imponowali mimo nie najlepszego przyjęcia. Skuteczności brakowało z kolei przyjezdnym. Poniżej oczekiwań prezentowali się zwłaszcza Aleksander Śliwka i Bartosz Bednorz (14:9).

Gospodarze, po tym jak wypracowali bezpieczny dystans, utrzymywali kontrolę nad wynikiem. Mistrzowie Polski byli blisko przełamania w końcówce, kiedy asa serwisowego posłał Marcin Janusz. W kolejnej akcji Moustapha M’Baye pojedynczym blokiem zatrzymał jednak Aleksandra Śliwkę (21:18). Chwilę później reprezentant Polski ponownie się pomylił i stało się jasne, że na odrobienie strat podopiecznym Tuomas Sammelvuo zabraknie czasu.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

W drugim secie przyjezdni w dalszym ciągu byli bezradni w obliczu doskonale dysponowanej ekipy Marcelo Mendeza. Co prawda przez blisko pół seta utrzymywali kontakt z rywalem, momentami nawet posiadając minimalną przewagę, jednak nie byli w stanie przejąć kontroli nad meczem. Nie pomogła dobra dyspozycja duetu Bednorz-Śliwka, którzy prezentowali się o niebo lepiej niż kilkanaście minut wcześniej. Kapitalnie spisywał się Łukasz Kaczmarek, jednak co z tego, skoro Jastrzębianie byli może nie tak skuteczni, ale za to bezbłędni i konsekwentni.

Po serii ataków Tomasza Fornala i asie serwisowym Trevora Clevenot, gospodarze, podobnie jak w pierwszym secie, po raz pierwszy odskoczyli na kilka punktów (15:11). Kędzierzynianie próbowali gonić, ale kiedy rywal był w zasięgu, popełniali niewymuszone błędy. Jak np. David Smith. Amerykanin zepsuł zagrywkę przy stanie 18:16, podcinając skrzydła kolegom. Sytuację próbował ratować Tuomas Sammelvuo, korzystając z przerwy na żądanie. Po raz kolejny jednak seta nie udało się uratować.

Jastrzębianie popełniali niewiele błędów i w dużej mierze właśnie dzięki temu, dwa pierwsze sety rozstrzygnęli na swoją korzyść. W niedzielny wieczór naprzeciwko siebie stanęli bowiem równorzędni rywale. Potwierdził to zresztą przebieg trzeciej odsłony, która podobnie jak poprzednie, długo toczyła się punkt za punkt. Dopiero błysk geniuszu Benjamina Toniuttiego i błąd Dmytro Paszyckiego, pozwoliły gospodarzom nieco odetchnąć (15:13).

Cichym bohaterem był również Moustapha M’Baye, który choć nie był zbyt często wykorzystywany w ataku, to jednak w ważnych momentach nie zawodził. Swoje zrobili też rezerwowi, Eemi Tervaportti i Jan Hadrava. Obaj pojawili się na parkiecie w końcówce trzeciego seta i z powodzeniem pomogli drużynie odeprzeć natarcie rozpędzających się kędzierzynian.

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:23)

Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Boyer, Gladyr, Clevenot, Fornal, Mbaye, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava;

Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Bednorz, Janusz, Smith, Śliwka, Paszycki, Shoji (libero) oraz Kluth, Huber.

MVP: Stephen Boyer (Jastrzębski Węgiel)

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1:0 dla Jastrzębskiego Węgla

Czytaj także:
Finał Tauron Ligi rozpoczął się. Ta wygrana może mieć duże znaczenie
Niespodziewana umowa. Polak będzie pracował w Iranie

Komentarze (6)
avatar
Zbyszek Dembiński
4.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ilu obcokrajowców może grać w drużynie. W Jastrzębiu jest 4 lub 5 
avatar
random47
4.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
" Poniżej oczekiwań grał Śliwka " - a kiedy on grał powyżej , bo nie pamiętam ? 
avatar
przemek1911
4.05.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przecież Jastrzębski jest obecnym mistrzem Pl czyli znokautował sam siebie? 
avatar
erektus
3.05.2023
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Na tak grajacych Jastrzębian ZAKSA nie ma argumentów, wreszcie zagrali na miarę swoich możliwości, bez przestojów i zespołowo a i graczy mają światowej klasy. Zawsze temu zespołowi czegoś brako Czytaj całość