[tag=1808]
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle[/tag] po raz trzeci z rzędu występowała w finale Ligi Mistrzów i po raz trzeci w nim triumfowała. Po tym, jak dziesięć dni temu musiała uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla w finale PlusLigi, w sobotni wieczór w Turynie zrewanżowała się ekipie z Górnego Śląska.
Wyczyn podopiecznych Tuomasa Sammelvuo jest godny odnotowania nie tylko dlatego, że to jest pierwsza polska drużyna, która trzykrotnie triumfowała w Lidze Mistrzów. Oczywiście jest sporo ekip, które mają na koncie tyle samo albo więcej zwycięstw w najważniejszych europejskich pucharach. Jeżeli jednak weźmiemy rozgrywki Ligi Mistrzów (czyli od sezonu 2000/2001), to były tylko trzy takie drużyny, które królowały trzy lata z rzędu.
Najpierw jako pierwsze tej sztuki dokonało Itas Trentino w latach 2009-2011. W 2010 triumfowało w turnieju odbywającym się w Łodzi. To nie jedyny polski akcent, bo przypomnijmy, że w tym czasie w tym klubie występował Łukasz Żygadło.
Z kolei w latach 2015-2018 najlepszy na Starym Kontynencie okazał się Zenit Kazań. Swoją cegiełkę do sukcesu tej ekipy dołożył Wilfredo Leon. W 2015 roku rosyjski zespół w finale pokonał 3:0 Asseco Resovię Rzeszów, a rok później w półfinale znów okazał się lepszy od ekipy z Podkarpacia.
Teraz Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dołączyła do tego elitarnego klubu. Wicemistrzowie Polski po raz kolejny pokazali, że umieją dokonywać rzeczy nieprawdopodobnych. Za rok mogą celować w wyrównanie osiągnięcia Zenitu Kazań i postarać się o czwarty triumf z rzędu.
Czytaj także:
-> Potężny zgrzyt przed polskim finałem Ligi Mistrzów. "Nie będzie nic"
-> Jeden element. W nim ZAKSA dominuje finałowego rywala w Lidze Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"