[tag=27439]
Agata Babicz[/tag] była zawodniczką Grot Budowlanych Łódź, gdy doznała poważnej kontuzji kolana. Wróciła jeszcze do gry w sezonie 2019/2020, ale niedługo później zakończyła karierę.
Siatkarka rozpoczęła batalię z łódzkim klubem o odzyskanie należnych pieniędzy za grę. Zawodniczka wygrała sprawę w sądzie gospodarczym, ale klub złożył apelację, która ostatecznie została odrzucona.
To oznacza, że była przyjmująca ma prawo oczekiwać od łódzkiego klubu uregulowania należności. I jak przyznaje, jest zdeterminowana, aby swój cel osiągnąć. - Został złożony wniosek do komornika o postępowanie egzekucyjne. W mojej ocenie zaległości to nie są małe pieniądze. Miałam ten przywilej, że stać mnie było na prawnika, który wygrał wspomniane sprawy. Nie każda z dziewczyn na moim miejscu ma to szczęście - przyznała Agata Babicz w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
W poniedziałkowe popołudnie, do medialnych doniesień i słów zawodniczki postanowił odnieść się klub. Zarząd Grot Budowlanych Łódź wydał oświadczenie, którego pełną treść prezentujemy poniżej.
Oświadczenie klubu Grot Budowlani Łódź
Pragniemy zaznaczyć, że jesteśmy głęboko rozczarowani postawą Pani Agaty Babicz, która reprezentowała barwy naszego klubu i którą kilka razy wspieraliśmy w momencie, gdy doznała ciężkiej kontuzji. Grot Budowlani Łódź nie zostawili siatkarki, gdy w sezonie 2018/2019 doznała poważnego urazu, eliminującego ją z dalszej gry w sezonie. Klub przeprowadził i nadzorował jej rehabilitację, opłacał mieszkanie.
Biorąc pod uwagę fakt, że zawodniczka przed kontuzją miała udane mecze w naszych barwach, władze klubu postanowiły zaryzykować i podpisać kolejną umowę, choć w momencie jej podpisywania nie było jasne, kiedy zawodniczka, i czy w ogóle, wróci do dawnej dyspozycji.
Klub poszedł na rękę Pani Agacie Babicz i podpisał kontrakt na kolejny sezon 2019/2020, nadal nadzorując jej rehabilitację i powrót do zdrowia. W kontakcie był jednak zapis, że jeżeli siatkarka nie dojdzie do pełnej sprawności do końca grudnia 2019 roku, to umowa może zostać rozwiązana. Na prośbę zawodniczki i jej menedżera nie rozwiązaliśmy kontaktu w tym terminie, a samej siatkarce daliśmy czas do końca lutego, choć we wspomnianym grudniu nie była zdolna do gry. Kolejny raz zostało jej udzielone wsparcie, a klub nadal ponosił wszystkie koszty.
Nastała pandemia i rozgrywki TAURON Ligi zostały przerwane 13 marca 2020 roku. Mimo to, zawodniczka wystawiała faktury do końca maja, choć umawialiśmy się, że ostateczny termin rozliczenia to luty 2020. Uważamy, że domaganie się wynagrodzenia za nierozegrane mecze, przy całym naszym wcześniejszym wsparciu, za krzywdzące dla klubu.
Co więcej, chcieliśmy sprawę rozwiązać polubownie. Nie raz próbowaliśmy skontaktować się bezpośrednio z siatkarką, ale bezskutecznie. Pani Agata nie odbierała telefonu ani od klubu ani od swojego menedżera, złożyła za to wniosek do sądu.
Warto zauważyć, że Pani Agata Babicz w sezonie 2019/20 TAURON Ligi była tylko dwa razy wpisana do protokołu meczowego, ale nie uzyskała pełnej zdolności do gry po kontuzji.
Naprawdę trudno nam zrozumieć, że mimo tego faktu komunikuje przez media, że należy się jej całość kontraktu. Jeśli ktokolwiek w tej sytuacji jest pokrzywdzony to tylko i wyłącznie klub Grot Budowlani Łódź. Tym bardziej, że przez cały ten okres to klub ponosił koszty leczenia, zabiegów, fizjoterapeutów, trenerów czy mieszkania.
Informujemy także, że do dzisiaj nie otrzymaliśmy wyroku sądu w przedmiotowej sprawie. Jeśli takowy dostaniemy, uszanujemy go.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Marcin Chudzik
Czytaj także:
To koniec! Sensacyjna decyzja polskiej siatkarki
Rozterki siatkarki po sukcesie w Polsce. Ma 26 lat i rozważa zakończenie kariery